Reklama

Dwie strony imigracji do USA. Problem na granicy i przywileje w Nowym Jorku

Waszyngton boryka się z napływem migrantów z południa. Ale nieposiadający obywatelstwa imigranci w Nowym Jorku zyskują przywileje

Publikacja: 12.12.2021 21:00

Dwie strony imigracji do USA. Problem na granicy i przywileje w Nowym Jorku

Foto: AFP

Ubiegłotygodniowy wypadek ciężarówki w południowym Meksyku, w którym zginęło ponad 50 osób, był jednym z najbardziej drastycznych z udziałem migrantów z południowej Ameryki próbujących się nielegalnie przedostać przez Meksyk do USA. Tym razem przemytnicy zapakowali ponad 150 osób do ciężarówki, którą normalnie przewożone są towary, w nadziei, że uda im się uniknąć kontroli imigracyjnej, jakim poddawane są przewozy pasażerskie. Wstrząsające doniesienia przypominają o problemie USA na granicy południowej.

Współpracując z władzami meksykańskimi, administracja Joe Bidena próbuje ograniczyć napływ migrantów, zachęconych przyjaźniejszym nastawieniem Białego Domu. Do końca października zatrzymano w Meksyku rekordową liczbę ponad 228 tysięcy osób, kierujących się do granicy z Ameryką. Większość z tych, którym się uda przedostać do USA, jest deportowana, zanim złoży podanie o azyl. Od tygodnia ponownie obowiązuje przepis wprowadzony przez Donalda Trumpa mówiący o tym, że imigranci, którzy złożą podanie o azyl, muszą czekać na decyzję w Meksyku. Władze meksykańskie często transportują ich do Gwatemali, a część z nich decyduje się na kolejną niebezpieczną podróż przez Meksyk.

Tymczasem imigranci, którzy już mieszkają w Stanach, od czasu do czasu świętują niewielkie zwycięstwa. Chodzi np. o pozwolenie na ubieganie się o prawo jazdy, które oferowane jest już w 15 stanach, czy pandemiczna pomoc finansowa, która dostępna jest dla nich m.in. w Kalifornii, Nowym Jorku i New Jersey.

Czytaj więcej

Nowy Jork wprowadza obowiązek szczepień dla pracowników

Ostatnio rada miasta Nowy Jork zatwierdziła ustawę pozwalającą imigrantom z uregulowanym statusem imigracyjnym, ale niemającym obywatelstwa, do głosowania w lokalnych wyborach na m.in. burmistrza czy radnych. Przywilej głosowania na kandydatów w wyborach stanowych czy federalnych nadal zarezerwowany jest tylko dla obywateli.

Reklama
Reklama

Nowy Jork jest 15. i największym miastem w USA, w którym władze przychyliły się do wprowadzenia takiej ustawy. Na prawie 9 milionów mieszkańców 37 procent to imigranci. 60 procent z nich ma obywatelstwo, reszta to posiadacze zielonej karty, osoby na wizach pracowniczych lub studenckich lub nieudokumentowani imigranci. Jak podaje Biuro Burmistrza ds. Imigrantów, obcokrajowcy stanowią połowę siły roboczej w tak kluczowych dziedzinach życia, jak służba zdrowia, produkcja i transport jedzenia. – Tu chodzi o oddanie szacunku tym, którzy w czasie pandemii nie mogli sobie pozwolić na ewakuację poza miasto i pracę z domu – mówił radny Ydanis Rodriquez, inicjator ustawy, który sam jest imigrantem z Dominikany.

Nie wszyscy jednak z entuzjazmem przyjęli nowy przywilej dla imigrantów. Odchodzący burmistrz Bill de Blasio powiedział, że podpisze ustawę, choć ma co do niej wątpliwości natury prawnej. Część republikańskich polityków, na czele z prezydentem elektem dzielnicy Staten Island Vito Fossellą, nazwała ustawę „radykalną” i zapowiada przeciwko niej prawną batalię.

Społeczeństwo
Finlandia dopuszcza polowania na wilki. Czy inne kraje UE pójdą jej śladem?
Społeczeństwo
Strzelanina na plaży Bondi. Kim jest bohater, który mógł uratować nawet setki osób?
Społeczeństwo
Samolot pasażerski prawie zderzył się z maszyną wojskową USA. „To oburzające”
Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Społeczeństwo
Ultrabogacze podbijają świat. I nadal się bogacą
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama