W związku z koczowaniem grupy imigrantów na granicy Polski z Białorusią w rejonie Usnarza Górnego oraz w związku z rozpoczętymi 10 września dużymi ćwiczeniami wojsk rosyjskich i białoruskich pod kryptonimem "Zapad 2021" od 3 września w pasie przy granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy.
Stan wyjątkowy ma obowiązywać 30 dni, ale może zostać przedłużony. Został wprowadzony rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy, które następnie zatwierdził Sejm (przeciw stanowi wyjątkowemu głosowały Koalicja Obywatelska, Nowa Lewica i Polska 2050; PSL-Koalicja Polska wstrzymała się od głosu.
- Chodzi też o działania, które będą po drugiej stronie granicy - musimy mieć pewność, że nikt z głupoty, czy w wyniku prowokacji, nie doprowadzi do groźnej sytuacji na granicy. Po drugiej stronie mamy ludzi niebezpiecznych - mówił szef MSWiA, Mariusz Kamiński, uzasadniając wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Czytaj więcej
- Mamy spokój na bezpośrednim zapleczu funkcjonariuszy, którzy wykonują niezwykle ważne zadania związane z bezpieczeństwem - tak szef MSWiA Mariusz Kamiński odpowiadał w czasie konferencji prasowej na pytanie o to, jak stan wyjątkowy pomógł rządowi w działaniach, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa na granicy z Białorusią.
Przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego w rejonie Usnarza Górnego pojawiali się aktywiści, domagający się rozpoczęcia procedury azylowej przez stronę polską wobec grupy ok. 30 imigrantów koczujących na granicy. Poseł Franciszek Sterczewski podjął też próbę dostarczenia im pomocy, został jednak zatrzymany przez Straż Graniczną.