– Nie chcę już więcej występować po stronie Steinbach – oświadczył znany niemiecki pisarz pochodzenia żydowskiego. I poprosił o wykreślenie go z listy osób wspierających projekt Centrum przeciwko Wypędzeniom. W liście do tygodnika „Der Spiegel” Ralph Giordano wyjaśnił, że nie jest w stanie dłużej tolerować przedstawiania losów wypędzonych Niemców przy równoczesnym zepchnięciu na margines wydarzeń, które do tego doprowadziły. „Prawdą jest, że zbrodni dokonanych na Niemcach w czasie wypędzeń nie można usprawiedliwić zbrodniami niemieckimi. Bez nich nie byłoby jednak zbrodni na Niemcach” – napisał, uzasadniając zmianę swego stanowiska.
Kilka lat temu Erika Steinbach zdołała przekonać Giordana do wsparcia jej projektu. – Przyznała, że Holokaust był zjawiskiem wyjątkowym w dziejach ludzkości oraz że Karta wypędzonych nie okazuje należytej empatii ofiarom niemieckich zbrodni – tłumaczył wówczas „Rz” Giordano.
Karta wypędzonych z 1950 r. to podstawowy dokument organizacji niemieckich przesiedlonych, w którym jest mowa o przebaczeniu dla sprawców wysiedleń, ale nie ma ani słowa o wydarzeniach, które doprowadziły do zmiany granic Niemiec, a także o zbrodniach nazistowskich.
Giordano jest jednym z największych autorytetów moralnych Niemiec i z tej racji był niezwykle cenny dla fundacji Centrum przeciwko Wypędzeniom.
– Człowieczeństwo jest pojęciem niepodzielnym – tym powiedzeniem Ralpha Giordana posługiwała się często Steinbach, domagając się empatii dla niemieckich ofiar przymusowych wysiedleń z terenów Polski i Czech, do których doszło po II wojnie światowej.