Obronią Wałęsę, ale po wakacjach?

Nie będzie ani ruchu społecznego, ani partii antylustracyjnej. Akcja obrony dobrego imienia dawnego lidera „Solidarności” nie porwała Polaków

Aktualizacja: 12.07.2008 11:07 Publikacja: 12.07.2008 05:51

Jak mówi Europoseł Józef Pinior(SdPl), jego komitet w obronie byłego prezydenta zacznie działać najw

Jak mówi Europoseł Józef Pinior(SdPl), jego komitet w obronie byłego prezydenta zacznie działać najwcześniej przy okazji obchodów rocznicy powstania "Solidarności", a może późną jesienią.

Foto: Rzeczpospolita

Publikacja książki historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” sugerującej, że lider „S” był współpracownikiem SB o kryptonimie „Bolek”, wywołała głośne protesty zwolenników byłego prezydenta. W kilku miastach powstały społeczne komitety, których członkowie zadeklarowali walkę o obronę dobrego imienia Wałęsy. Czas płynie, do komitetów nie dołączają politycy z pierwszych stron gazet, a sami inicjatorzy ich powołania wątpią, by przerodziły się w partię polityczną. Co w miesiąc po premierze książki dzieje się z jej bohaterem i jego obrońcami?

Były prezydent ostatni wpis w swoim blogu zamieścił tydzień temu. Teraz nie ma go w Polsce. Pod koniec czerwca zdecydował też, że nie będzie już występował w mediach i odpowiadał na pytania dotyczące jego kontaktów z SB.

– Są wakacje, ale przede wszystkim opadły emocje. Minął syndrom wspierania ofiary. W tej sprawie więcej było właśnie emocji niż racjonalnego osądu. Większość z tych, którzy zabierali głos, nie czytała książki – ocenia to nagłe wyciszenie dr Jarosław Och, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.

Mimo to przedstawiciele komitetów zapewniają, że dalej walczą. W Poznaniu działa Komitet „Solidarni z Lechem Wałęsą”. Swój apel z 500 podpisami zebranymi przez sympatyków byłego prezydenta wysłali do Gdańska. – Podpisy są zbierane dalej, przez trzy, cztery godziny dziennie – mówi „Rz” Piotr Dwornicki ze Stowarzyszenia im. Lecha Wałęsy. Zajmują się tym przede wszystkim działacze Młodych Demokratów – młodzieżówki PO. Podobna akcja w Szczecinie przyniosła 1,5 tysiąca podpisów, nieco mniej zebrano w Białymstoku (mimo wsparcia związanego z PO prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego).

Większość ludzi, która składa podpisy w obronie Wałęsy, to przeciwnicy PiS, a zwolennicy PO

Zwolennicy Lecha Wałęsy nie przejmują się skromnym odzewem na swoją akcję i liczą na przełom w sierpniu. W zeszłą niedzielę we Wrocławiu były działacz „Solidarności”, obecnie europoseł Józef Pinior (SdPl), zapowiedział, że komitet pod jego wodzą zacznie działać przy okazji obchodów rocznicy powstania „S” lub jeszcze później, podczas uroczystości związanych z przypadającą w tym roku 25. rocznicą przyznania Wałęsie Nagrody Nobla. Pinior chce walczyć o zmianę ustawy o IPN, tak by „służył społeczeństwu”, a nie „poszczególnym grupom”.

Czy wspólne działanie może być zalążkiem partii bądź ruchu antylustracyjnego? – Upolitycznienie podobnych inicjatyw powoduje, że ludzie się usztywniają. Formalizowanie często zabija autentyczność – ma wątpliwości Piotr Dwornicki z komitetu w Poznaniu. Po chwili dodaje jednak: – Kontakty raz nawiązane pozostaną. Nie miałbym nic przeciwko temu, byśmy wykorzystali je kiedyś dla zbożnych celów.

Słowa waży również Antoni Sobolewski z komitetu w Szczecinie: – Zbieranie podpisów to oddolna inicjatywa, normalna w społeczeństwie obywatelskim. Niekoniecznie musi być wykorzystywana politycznie.

Twórca komitetu w Białymstoku Leszek Jawor nie zamierza powoływać nowego ugrupowania. – W Polsce partie polityczne są słabe i nie ma sensu tworzyć kolejnych. Ale ruch, który się rodzi w obronie czegoś, a nie przeciw komuś, mógłby być alternatywą dla istniejących partii politycznych – uważa. Podobnego zdania jest Norbert Wojciechowski, współzałożyciel NSZZ „Solidarność” na KUL w 1980 r., który zaczyna zbierać podpisy. – Nie interesuje mnie żadna partia polityczna. Ale o budowaniu pewnego ruchu społecznego mogę porozmawiać – mówi „Rz”.

Według dr. Jarosława Ocha komitety nie przerodzą się w partię, m.in. dlatego, że powstały w miastach, gdzie rządzi PO. – Większość ludzi, która składała podpisy, to przeciwnicy lustracji i PiS, a zwolennicy Platformy – argumentuje. Jego zdaniem aktywność komitetów zwiększy się, a zamieszanie wokół Wałęsy powróci przy okazji rocznicy Sierpnia ’80 i zbliżających się kampanii wyborczych. – Rocznica będzie być może ostatnią szansą na ich sformalizowanie w postaci np. ruchu antylustracyjnego – dodaje Och.

Co myśli o komitetach jeden z pierwszych obrońców byłego prezydenta? Jan Rulewski, który już w maju (a więc przed ukazaniem się pracy historyków IPN) podpisał apel polityków i intelektualistów o przeciwstawienie się „wymierzonej przeciwko Wałęsie kampanii nienawiści i zniesławień”, uważa, że puentą całego zamieszania powinna być po prostu inna książka, czyli – jak to ujął – „prawdziwa biografia Wałęsy”.

Publikacja książki historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” sugerującej, że lider „S” był współpracownikiem SB o kryptonimie „Bolek”, wywołała głośne protesty zwolenników byłego prezydenta. W kilku miastach powstały społeczne komitety, których członkowie zadeklarowali walkę o obronę dobrego imienia Wałęsy. Czas płynie, do komitetów nie dołączają politycy z pierwszych stron gazet, a sami inicjatorzy ich powołania wątpią, by przerodziły się w partię polityczną. Co w miesiąc po premierze książki dzieje się z jej bohaterem i jego obrońcami?

Pozostało 86% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Społeczeństwo
Zmiana czasu na zimowy 2024 już niedługo. Kiedy dokładnie przestawiamy zegarki?
Społeczeństwo
Trzecia Droga może zatrzeszczeć w sprawie zwierząt. Kolejny konflikt między Polską 2050 a PSL?
Społeczeństwo
Nadciąga zwrot w pogodzie. Cyklon eks-Kirk da się we znaki. Prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Polscy podatnicy hojni dla organizacji LGBT. „To dzięki opieszałości polityków”