Ścigani za krytykę w sieci

Prezydent Szczecina pozna dane ludzi, którzy ocenili go na forum. Udostępni mu je prokuratura

Aktualizacja: 21.11.2009 14:07 Publikacja: 21.11.2009 04:15

Ścigani za krytykę w sieci

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

„Interesuje się pani polityką?” - to pierwsze pytanie, które na przesłuchaniu usłyszała internautka posługująca się nickiem Rewers10. Jest jedną z osób, które w sieci krytykowały prezydenta Szczecina Piotra Krzystka (PO). Po jego zawiadomieniu prokuratura zaczęła ustalać numery ich komputerów (IP). Jak dowiedziała się "Rz", śledczy mają już dane 30 osób.

Komentarze o prezydencie pojawiły się wiosną w związku z finałem tzw. afery mieszkaniowej, w którą Krzystek był uwikłany (wyrok sądowy zmusił go do oddania 170-metrowego mieszkania komunalnego, które w 2000 r. bezprawnie otrzymał, a potem za grosze wykupił na własność).

Prezydent Szczecina w zawiadomieniu do prokuratury cytował wpisy: "kompletny gamoń", "zakłamany drań i oszust", "łgarz" czy "nędzny złodziejaszek".

- Skorzystałem z prawa do obrony własnego imienia – tłumaczy "Rz" Krzystek. – Jest to również mój głos w dyskusji o granicach wolności słowa w Internecie – zaznacza.

- Dlaczego zawiadomił prokuraturę? – To jedyna droga w stosunku do osób, które obrażają i nie mają odwagi robić tego pod swoim nazwiskiem – odpowiada.

Śledczy przekażą mu bowiem dane forumowiczów, co umożliwi mu złożenie przeciw krytykom prywatnych aktów oskarżenia. Chociaż prezydent wcale nie musi iść z nimi do sądu. Gdy go o to pytamy, odpowiada wymijająco.

Jedno jest pewne – będzie wiedział, kto ocenił go w sieci. Eksperci uważają, że to niebezpieczna procedura.

– Ktoś, kto jest niesłusznie oskarżany lub jego dobra zostały naruszone, ma prawo się bronić – tłumaczy dr Dominik Batorski, socjolog Internetu z Uniwersytetu Warszawskiego. – Ale tu pojawia się pytanie, czy treści, które ktoś uznaje za obraźliwe, są niezgodne z prawdą czy raczej tylko przykrą oceną? To trzeba rozstrzygnąć. Niestety, paradoksem wynikającym z polskiego prawa jest to, że trzeba najpierw złamać zasadę anonimowości, ujawnić tożsamość internauty, a dopiero potem rozstrzygać. Bardzo łatwo z takiego mechanizmu uczynić sposób na zamykanie ust.

Na szczecińskich portalach niektórzy internauci stwierdzili wprost, że to rodzaj cenzury.

- Nigdy nie obrażałam pana Krzystka – mówi "Rz" jedna z internautek. – Moje wpisy zawsze dotyczyły krytyki jego decyzji jako prezydenta. Teraz jestem jedną z potencjalnych podejrzanych o przestępstwo z kodeksu karnego. A prezydent zapewne już wie, kim jest Rewers10.

Społeczeństwo
Imigrant dobry, pod warunkiem, że jest sprawdzony
Społeczeństwo
Najnowsza prognoza pogody na 10 dni. Kiedy wreszcie będzie cieplej?
Społeczeństwo
Kosmiczna szansa dla Polski. Co przyniesie „sławoszomania”?
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie chcą oddawać życia za ojczyznę
Społeczeństwo
Ma być trudniej o polski paszport
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem