– Bardzo mi przykro, że swoją omyłkową interwencją spowodowałem, iż zacni obywatele na wysokich stanowiskach mieli wielkie nieprzyjemności – ironizuje prof. Leszek K., były wicedyrektor Instytutu Prawa i Administracji w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Sulechowie.
Opisujemy go jako K., gdyż prosił o niepodawanie nazwiska. Pan profesor sparzył się bowiem, gdy próbował doprowadzić do ukarania szefa zielonogórskiej Izby Skarbowej Piotra Dopierały.
[srodtytul]Czas z tym skończyć[/srodtytul]
Zaczęło się od tego, że dyrektor Dopierała od 1999 r. dorabiał do pensji na sulechowskiej uczelni, prowadząc zajęcia z prawa podatkowego oraz podatków i opłat lokalnych. Długo nie budziło to kontrowersji (według Magdaleny Kobos, rzeczniczki Ministerstwa Finansów, Dopierała zapewniał, że miał na pracę na uczelni ustną zgodę przełożonych).
[wyimek]Naukowiec stracił stanowisko zastępcy kierownika instytutu[/wyimek]