– Taka podróż chodziła mi po głowie od dawna. Żadnych zarezerwowanych noclegów. Mapa, plecak i dreszczyk emocji. Znajomi mówili, że chyba po pięćdziesiątce mi odbiło – śmieje się Adam Borowiak, właściciel firmy, który ze znajomymi wybrał się na pieszą wędrówkę w poprzek Filipin.
Twierdzi, że przeżył wspaniałą przygodę. – Do tej pory byłem na kilkudziesięciu wyjazdach zagranicznych, ale dopiero teraz poczułem, co to znaczy być prawdziwym globtroterem – podkreśla.
Co teraz? – Nie wiem. Może Kambodża albo Wietnam? Coś się wymyśli – mówi Borowiak.
[srodtytul]Najdroższy jest lot[/srodtytul]
Aby wyruszyć na wyprawę życia, wcale nie trzeba być bogatym biznesmenem. Dorota Piskor, choć ma dopiero 20 lat, zwiedziła już Azję.