Mnóstwo esemesów, od których nie można się uwolnić, dostają osoby, które przystąpiły do konkursu "Pusty sms". Od ciepło brzmiących w rodzaju "Serdeńko" przez oficjalnie "Prezes loterii informuje" aż po mocne wezwania o treści "Człowieku, weź się ogarnij".
– W sumie dostałam 50 esemesów w ciągu tygodnia, który minął od wysłania pierwszego pustego – irytuje się pani Elżbieta, która wzięła udział w konkursie. Najwięcej – jak opowiada "Rz" – w sylwestra i Nowy Rok. – Czułam się nękana. Nie mogłam wyłączyć komórki, bo to czas składania życzeń, a na każdą próbę spełnienia żądań zawartych w esemesach (np. odpowiedź na pytanie "czy można do Ciebie zadzwonić") byłam zalewana kolejnymi.
[srodtytul]Miało być 20 tysięcy [/srodtytul]
Dlaczego pani Elżbieta zdecydowała się wziąć udział w konkursie? – Reklamowali go znani ludzie,w publicznej telewizji, więc dałam się nabrać – tłumaczy "Rz". – Niestety, bardzo szybko zorientowałam się, że to oszustwo. Dziś wiem, że nie powinnam w ogóle wysyłać pierwszej wiadomości.
Ale komunikaty wskazywały na to, że nagroda jest w zasięgu ręki. Typowy esemes brzmiał: "Przecież napisane wprost. Decyzja o przekazaniu 20 000 PLN zapadła. Przelew zostanie wykonany. Wyślij sms o treści Odbiór na numer 74 500".