Gimnazjalistka oskarża kolegów o gwałt

Nowy Dwór Mazowiecki pod Warszawą. Piętnastolatka oskarżyła kolegów o gwałt i szantaż. Ich rodzice zaprzeczają. Sprawę bada sąd

Publikacja: 07.02.2011 20:04

Dziewczyna, która miała paść ofiarą gwałtu, próbowała popełnić samobójstwo. Gimnazjalistka zostawiła

Dziewczyna, która miała paść ofiarą gwałtu, próbowała popełnić samobójstwo. Gimnazjalistka zostawiła list do rodziny

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Nowy Dwór Mazowiecki, niespełna 30-tysięczne miasteczko pod Warszawą. Mała uliczka z jednorodzinnymi domami. Tu mieszka rodzina 15-letniej Natalii, uczennicy Gimnazjum nr 1 przy ul. Słowackiego 2.

Siostra dziewczyny zaprasza do kuchni. – Natalia jest w szpitalu, bo znowu próbowała popełnić samobójstwo. To już trzeci raz – mówi pani Monika.

W październiku 2010 r. czterech chłopaków na dużej przerwie miało wciągnąć jej siostrę do toalety dla dziewczyn i tam zgwałcić, a wszystko nagrać na komórkę. Po tym wydarzeniu Natalia przestała chodzić do szkoły.

– Ale to nie było tak, że tego samego dnia ona nam to wszystko powiedziała – opowiada pani Monika. – Nawet ja się o tym dowiedziałam po trzech miesiącach od gwałtu, kiedy 12 stycznia nasza mama zgłosiła to na policji. Dlaczego nie chciała nam od razu powiedzieć? Bo ją szantażowali ci chłopcy. Że zdjęcia z tego gwałtu wrzucą do Internetu. I domagali się od niej 200 złotych za milczenie.

Dodaje, że dziewczyna pożyczała od niej pieniądze, by płacić szantażystom. W sumie miała im dać 600 zł.

[srodtytul]"Zapewniamy w szkole bezpieczeństwo" [/srodtytul]

– To się działo podczas zajęć szkolnych. I mamy żal do szkoły, że nam teraz nie pomaga – opowiada siostra Natalii. – Bo gdy się okazało, że na jej terenie doszło do gwałtu, nikt się nami nie interesował. A przecież to mogło spotkać każdą inną dziewczynę z tej szkoły.

– Jesteśmy świeżo po kontroli, która wykazała, że zapewniamy w szkole bezpieczeństwo – mówi dyrektorka gimnazjum Marzena Surma. – W szkole jest monitoring, także w łazienkach. Przez dwa tygodnie przechowujemy nagrania z życia szkoły na dyskach. Potem ponownie na nich nagrywamy. Nie odkładamy dysków na półki. Nie było do tej pory takiej potrzeby. Czyli tego wydarzenia z października już nie ma na dyskach – przyznaje.

Dzień po zgłoszeniu sprawy gwałtu do prokuratury, 13 stycznia, policja zatrzymała czterech gimnazjalistów.

Zostali wysłani do ośrodków wychowawczych w Łodzi i Radomiu. Mają tam przebywać trzy miesiące.

Nie mogą się z tym pogodzić ich rodzice, którzy wierzą, że synowie są niewinni. 31 stycznia, gdy Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim rozpatrywał zażalenie na umieszczenie chłopców w schronisku dla nieletnich, zorganizowali pikietę. Sąd zażalenie odrzucił.

– Niech policja zabezpieczy dyski z monitoringu szkolnego – mówi Katarzyna Gryglas, matka jednego z oskarżanych gimnazjalistów. – Do dziś tego nie zrobiła i cały czas na te dyski nagrywa się codzienne życie szkoły. Przecież to jest dowód w sprawie. Nam chodzi o to, żeby synowie wyszli z ośrodków, bo straszą, że chcą popełnić samobójstwo. Niech się wreszcie zacznie proces. Wszyscy, od policji po sąd, mówią mi, że mam czekać i że to są procedury. Ale ja mam gdzieś takie procedury. Chcę, by oddano mi moje dziecko.

Jeśli chłopcy są niewinni, to dlaczego z 306 uczniów szkoły Natalia wskazała właśnie ich? – pytamy.

– Bo oni byli obok siebie na zdjęciu, które jej pokazali policjanci – odpowiadają rodzice.

– Dziewczyna chciała się spotykać z moim synem – twierdzi Gryglas. – On nie chciał. Poza tym za to, że wagarowała, Natalia miała sprawę w sądzie. Akurat tego dnia, gdy zgłosiła na policji ten gwałt.

Jak sprawdziła "Rz", 12 stycznia rzeczywiście miało się odbyć posiedzenie sądu w sprawie Natalii.

Emilia Krystek, szefowa prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim, informuje jedynie, że śledczy przyjęli zawiadomienie o przestępstwie, a potem przekazali sprawę

do sądu dla nieletnich.

$>

[srodtytul]Sąd na policję, policja na sąd [/srodtytul]

– Postępowanie jest w toku. Nie wiadomo, jak długo potrwa – mówi Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. – Będziemy chcieli, by skończyło się jak najszybciej. Nie w ciągu miesięcy, ale tygodni. Dlaczego nie zabezpieczono monitoringu? To pytanie do policji. Przecież sąd fizycznie nie zabezpiecza takich rzeczy, tylko zleca jednostce prowadzącej – zaznacza.

Dlaczego więc policjanci nie zabezpieczyli monitoringu? – To pytanie do sądu. Sąd na pewno nie wydał decyzji o zabezpieczeniu tych dysków – odpowiada Marek Ujazda, komendant nowodworskiej policji. Ujawnia, że przesłuchano już wszystkich świadków w tej sprawie. Teraz funkcjonariusze czekają na materiały z postępowania od biegłych.

Czy sąd bierze pod uwagę, że dziewczyna może pomawiać chłopaków? – W trakcie postępowania będzie też oceniana wiarygodność świadków – zapewnia sędzia Łochowski. Natalia zgłosiła się do poradni psychologiczno-pedagogicznej w Nowym Dworze Mazowieckim. Adam Łojek, dyrektor poradni: – Podczas przesłuchania Natalii byli nasi biegli. Wydaliśmy opinię. Ale nic więcej o tej sprawie nie powiem.

W poniedziałek około 100 osób ponownie demonstrowało przed sądem. Domagało się uwolnienia gimnazjalistów. Przyniesiono transparenty z napisami "Uwolnić chłopców", "Chcemy znać prawdę".

Nowy Dwór Mazowiecki, niespełna 30-tysięczne miasteczko pod Warszawą. Mała uliczka z jednorodzinnymi domami. Tu mieszka rodzina 15-letniej Natalii, uczennicy Gimnazjum nr 1 przy ul. Słowackiego 2.

Siostra dziewczyny zaprasza do kuchni. – Natalia jest w szpitalu, bo znowu próbowała popełnić samobójstwo. To już trzeci raz – mówi pani Monika.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Społeczeństwo
Państwo w Państwie. Brutalny atak nożownika w Szczecinie. Sprawca na wolności.
Społeczeństwo
Pałac Saski jednak będzie odbudowany. Niedługo umowa
Społeczeństwo
Wiadomo, kiedy znów zrobi się zimniej. IMGW nie ma dobrych wiadomości
Społeczeństwo
Bogusław Chrabota przewodniczącym rady programowej PAP
Społeczeństwo
Morderstwo na kampusie UW: Ofiara odznaczona pośmiertnie Złotym Krzyżem Zasługi