Sąd w Innsbrucku wydał w czwartek orzeczenie w sprawie wytoczonej przez męża i syna zmarłej kobiety. Rolnik, który musi zapłacić odszkodowanie, zapowiedział, że odwoła się od tej decyzji.
Zdarzenie miało miejsce 28 lipca 2014 roku, kiedy 45-letnia Niemka wędrowała ze swoim psem w dolinie Pinnistal w austriackich Alpach w Tyrolu.
Kobieta została otoczona przez stado krów, a następnie zadeptana. W wyniku odniesionych obrażeń zmarła na miejscu.
Jej mąż i syn oskarżyli rolnika o zaniedbanie, Austriak przekonuje, że umieścił znaki ostrzegawcze na pastwisku. Sąd orzekł, że znaki te nie wystarczą i że pastwisko powinno być ogrodzone. Decyzja sądu została z oburzeniem przyjęta przez innych lokalnych rolników, którzy uważają, że stanowi to zagrożenie dla ich finansów.
Tyrolska Izba Rolnicza decyzję oceniła jako "oderwaną od rzeczywistości". - Niezależnie od tego, jak tragiczna może być ta sprawa, decyzja sądu jest niezrozumiała - ocenił gubernator Tyrolu Guenther Platter.