Za wnioskiem o odrzucenie obywatelskiego projektu głosowało w piątek 151 posłów – z SLD i większość z PO; 254 było przeciw – z PiS, niemal wszyscy z PSL i 69 posłów Platformy; 11 wstrzymało się od głosu.
Sejm zdecydował, że projektem zajmą się Komisja Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisja Zdrowia, a nie komisja nadzwyczajna. Niezadowolony z tego jest PiS.
– Zaproponowaliśmy, żeby stworzyć komisję nadzwyczajną, z konkretną datą rozpatrzenia projektu. Niestety, SLD, PO, część PSL i PJN głosowały, by projekt skierować do kilku komisji bez daty granicznej – mówił poseł PiS Jan Dziedziczak i dodał, że skierowanie projektu do kilku komisji utopi go. Niezadowolone jest też SLD. – W trakcie prezydencji będziemy mieli wojnę aborcyjną – komentował Marek Wikiński z SLD.
Pod obywatelskim projektem ustawy zakazującej aborcji podpisało się 450 tys. osób. To inicjatywa Fundacji Pro – Prawo do Życia.- Cieszę się z wyniku głosowania i dziękuję posłom, którzy opowiedzieli się przeciw odrzuceniu projektu - mówi "Rz" Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro – Prawo do Życia. Zapowiada, że zwolenników zakazu aborcji czeka teraz ciężka praca. - Musimy przekonać posłów by ustawę przyjęli - mówi.
Dziś ciążę można przerwać, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety, gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa, a także gdy płód ma ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie. Według nowego projektu wyjątki te zostałyby zniesione.