Pozwólcie mi godnie odejść

Nieuleczalnie chory walczy o eutanazję. Tłumaczy: nie mogę dłużej tak żyć. Nie chcę też współczucia

Publikacja: 15.12.2011 02:00

Pozwólcie mi godnie odejść

Foto: ROL

Przypadek unieruchomionego Adama Bogackiego jest kolejnym podobnym w ostatnich miesiącach. Czy w Polsce powinna się zacząć dyskusja o prawie do  eutanazji dla nieuleczalne chorych i zmianie prawa?

Pan Adam ma 26 lat. Pochodzi z Warszawy. Tuż po pierwszych urodzinach zdiagnozowano u niego MPD – mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe spastyczne. – Całe dzieciństwo spędziłem, jeżdżąc od jednych do drugich lekarzy, z sanatorium, na rehabilitację – wspomina. Wiele miesięcy leżał w szpitalu. – Nigdy nie chodziłem samodzielnie, ale przez wiele lat mogłem się poruszać na czworaka. Dziś nawet tego nie mogę – mówi.

Około dwóch lat temu mężczyzna stracił czucie od pasa w dół. – Nie kontroluję swoich potrzeb fizjologicznych – mówi.

Lekarze stwierdzili u niego także guza w kanale kręgowym. – Nie zdiagnozowano go dokładnie, bo to wiązało się z kolejnymi, długimi pobytami w szpitalu, a tego nie chciałem – tłumaczy. Dodaje, że choć ma dopiero 26 lat, czuje się jak 90-letni starzec. – Moje ciało wygląd na młode, ale nie mam nad nim żadnej kontroli. Wymagam stałej opieki – opowiada.

Mimo choroby studiuje i pracuje w call center. – Wiem, że w  każdej chwili to się może skończyć – tłumaczy. – Jako tako funkcjonuję, bo żyją moi najbliżsi. Co będzie potem, nie chcę nawet myśleć. Nie chcę być dla nikogo obciążeniem – mówi. – Gdy ich zabraknie, będę skazany na dom opieki społecznej. A to zwykłe umieralnie.

Ewa Dobrowolska, kierownik filii Ośrodka Pomocy Społecznej Mokotów, zapewnia: – Gdyby się zwrócił do nas, mógłby liczyć na pomoc w usługach opiekuńczych, np. przy pielęgnacji czy w sprawach gospodarczych, np. zakupach.

Adam Bogacki ma za sobą kilka prób samobójczych. Podcinał sobie żyły, próbował przedawkować leki, wypił płyn do przeczyszczania rur. Podejmował głodówki. – Czy wymagam zbyt wiele, czy nie mogę godnie umrzeć na wyraźne własne żądanie? – pyta mężczyzna na stronie www.eutanazja.info.

Przez dwa dni jego apel skomentowało ponad 90 osób. – Każdy ma prawo sam decydować o swoim życiu i śmierci – napisał Zdzisław Brachamn z  Rybnika. Iwona z Rybnika radzi mu, by  poddał się operacji guza. Inna internautka przypomina historię sparaliżowanego Janusza Świtaja z Jastrzębia-Zdroju, który jako pierwszy w Polsce zaczął domagać się prawa do eutanazji.  Ponieważ nie pozwolono mu umrzeć, postanowił odzyskać życie. Pracuje w fundacji Anny Dymnej. Wydał książkę "12 oddechów na minutę".

Pan Janusz był wczoraj na rehabilitacji i nie udało nam się z nim porozmawiać.

Zdaniem etyka z UW prof. Pawła Łukowa apel o eutanazję pokazuje całkowitą bezradność jego autora. – I nie chodzi o  kwestie prawne, bo nie może on liczyć na przychylność sądu, ale zrozumienie jego postawy czy respektowanie woli – tłumaczy.

Starający się o eutanazję przed sądem nie mają szans. W listopadzie stołeczny sąd odrzucił wniosek Barbary Jackiewicz, która chciała ulżyć cierpieniom 42-letniego syna  Krzysztofa. Mężczyzna od 26 lat jest w stanie wegetatywnym. –  Decyzja sądu nie jest prawomocna – mówi Maciej Gieros z sądu.

Czy eutanazja powinna być uregulowana prawnie? – To sprawa zbyt złożona, by ją skwitować w kilku słowach – mówi prof. Paweł Łuków.

Na portalu eutanazja.info  można poprzeć apel o ustanowienie prawa do eutanazji. Na razie zrobiło to ok. trzy tysiące osób. – Już najwyższa pora, by zacząć dyskusję na ten temat i zmienić przepisy – uważa autor portalu Radomir Andrzejczak.

Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie