—Anna Słojewska z Brukseli
– Bankructwo Grecji jest bardzo prawdopodobne. Może dojść do niego już w marcu – mówi „Rz" Zsolt Darvas, ekonomista brukselskiego Instytutu Bruegla. Według niego Grecja ogłosi, w porozumieniu z MFW i strefą euro, że nie jest w stanie obsługiwać zagranicznego zadłużenia. Może to nastąpić przed 20 marca, czyli dniem spłaty 14 mld euro z tytułu odsetek od greckiego długu, na które Ateny nie mają ciągle pieniędzy. Wtedy usiądzie do stołu rozmów z bankami i będzie negocjować realną sumę, którą jest w stanie spłacać. Bieżące wsparcie rządowi w Atenach zapewni strefa euro, a greckie banki – które w swoich portfelach mają pełno nic niewartych papierów rządowych – uratuje Europejski Bank Centralny. Zdaniem Darvasa obecne negocjacje między Atenami a prywatnymi wierzycielami o dobrowolnym obniżeniu długu Grecji ze 100 mld euro nic już nie dadzą, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że taka redukcja już nie wystarczy. Stąd konieczność bankructwa.
Taki scenariusz jeszcze rok temu wydawał się pewnym początkiem końca strefy euro. Politycy nawet nie wspominali głośno o możliwości bankructwa, bojąc się, że rynek natychmiast zacznie wyprzedawać obligacje innych wrażliwych państw, jak Irlandia, Portugalia, Hiszpania, czy Włochy. Dziś ekonomiści przyznają: zapora przeciwogniowa wokół Grecji jest trwalsza – strefa euro ma dziś lepsze instrumenty działania. Pomógł przede wszystkim Mario Draghi, który jako prezes Europejskiego Banku Centralnego od kilku miesięcy zwiększa płynność banków – uważa profesor Ansgar Belke, ekonomista, ekspert berlińskiego instytutu DIW.
Od grudniu 2011 roku EBC pożycza bankom tanie pieniądze, oprocentowane na poziomie zaledwie 1 procentu i do spłaty dopiero po trzech latach. W ten sposób zasilił rynek już 489 mld euro, z czego skorzystały 523 banki. Dzięki temu banki mają pieniądze na działalność, mimo że część ich funduszy jest ulokowana w coraz bardziej wirtualnych papierach greckich czy ryzykownych obligacjach Irlandii, Portugalii, a także Włoch lub Hiszpanii. EBC zamierza przeprowadzać kolejne takie operacje, banki będą więc w najbliższym czasie podłączone do jego kroplówki, bez ryzyka bankructwa w razie niewypłacalności Grecji. Inne wrażliwe państwa są na razie bezpieczne. Irlandia i Portugalia przez najbliższych kilka lat mają zapewnione finansowanie od strefy euro i MFW i nie muszą iść po pieniądze na rynki. W razie potrzeby wystarczy dla nich pieniędzy z Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej. A Włochy i Hiszpania pod nowymi rządami budzą większe zaufanie inwestorów.
W publicznych wypowiedziach polityków pojawia się sugestia już nie tylko bankructwa Grecji, ale nawet jej wyjścia ze strefy euro. Ten scenariusz ekonomiści ciągle jeszcze uważają za zbyt ryzykowny. Według naszych rozmówców to raczej negocjacyjny blef, mający zmusić Greków do poważnego potraktowania stawianych im warunków. Zdaniem ekonomistów inwestorzy straciliby wiarę w sens wspólnej waluty i wypatrywali kolejnych kandydatów do walut narodowych.