Rozsądne kobiety
To kolejna odsłona wojny płci w chińskim Internecie, przykład starcia przyziemnych materialistek i biednych romantyków. Kilka miesięcy wcześniej na Youku pojawiła się piosenka pod tytułem „Mei fang, mei che", co znaczy „Bez mieszkania, bez samochodu". Młody chłopak wyśpiewał w niej swoje frustracje spowodowane niemożnością znalezienia dziewczyny tylko dlatego, że jest za biedny. W odpowiedzi kilka Chinek nagrało swój klip, w którym bez fałszywego wstydu śpiewają: „Nie masz auta i mieszkania, to odsuń się i nie zagradzaj mi drogi (...). Mówisz: Jesteś materialistką! Wcale mnie to nie rani. Mężczyzna powinien być męski, jeśli nie masz samochodu i mieszkania – zapomnij o narzeczonej!".
Piosenka okazała się hitem, doczekała się już ponad 8 mln odsłon i 250 stron komentarzy, częściej potępiających niż pochwalnych, ale śpiewające shengnü raczej się tym nie przejmują. „Shengnü" oznacza dosłownie „resztkowa, nadliczbowa kobieta" i odnosi się do wykształconych, dobrze zarabiających, okołotrzydziestoletnich mieszkanek miast, które ze względu na zbyt wysokie wymagania nie są w stanie wyjść za mąż.
Panny niemogące znaleźć partnera? Dziwnie to brzmi w kraju, gdzie przy okazji wdrażania polityki jednego dziecka naruszono naturalne proporcje płci. Od 30 lat w Chinach rodzi się więcej chłopców niż tradycyjnie mniej pożądanych i cenionych dziewczynek (potajemnie wykonane USG w ciąży pozwala na rozpoznanie płci płodu i legalną w Chinach aborcję). Problem brakujących kobiet z roku na rok staje się coraz bardziej palący, szacuje się, że w 2020 r. już 24 mln młodych mężczyzn nie będzie miało szans na małżeństwo.
A jednak mimo wszystko Chinki coraz częściej mają problem z zamążpójściem. Nie z powodu braku kandydatów. Przyczyną jest brak odpowiednich mężczyzn. Kawaler musi mieć mieszkanie, samochód i byłoby idealnie, gdyby do tego posiadał akcje albo oszczędności na koncie. Materialistki? Owszem. Wyrachowane? Jak najbardziej.
I wcale się z tym nie kryją. Małżeństwo w Chinach od zawsze było bardziej kontraktem niż związkiem zakochanych jednostek i wciąż spełnia o wiele więcej praktycznych funkcji niż zaspokajanie romantycznych porywów. Ma zapewnić bezpieczeństwo i stabilizację, odpowiednie warunki wychowania dziecka i finansowe oparcie dla starzejących się rodziców, co w kraju bez sprawnego systemu emerytalnego ma niebagatelne znaczenie. Miłość? Przyjdzie z czasem.
Wyrachowane kobiety
Chińskie dziewczyny nie ukrywają swojego pędu do bogatych mężów. Można się o tym przekonać, oglądając któryś z licznych programów randkowych nadawanych przez lokalne stacje telewizyjne. Najsłynniejszym z nich stał się „Feicheng wurao" (Nie trudź się, jeśli nie jesteś szczery), w którym ujawniła się ze swoimi poglądami na fundamenty relacji damsko-męskich początkująca modelka i aktorka Ma Nuo. Na pytanie kandydata, czy chciałaby się przejechać z nim na rowerze, wypaliła: „Wolę płakać w bmw, niż śmiać się na twoim bagażniku". Ta najbardziej dosadna wypowiedź programu wywołała burzliwą dyskusję w ogólnochińskich mediach na temat zepsucia i materializmu młodych kobiet.