Przedstawiciele instytucji skupiających obrońców z urzędu z krajów wspólnoty Mercosur ustalili w zeszłym tygodniu w brazylijskiej stolicy Brasilii, że trzeba połączyć siły w walce przeciw handlarzom ludźmi. W Brazylii ofiarą tego procederu, uznawanego za dzisiejszą formę handlu niewolnikami, padają przede wszystkim kobiety zmuszane do nierządu przez szajki sutenerów.
Zastępca prokuratora generalnego Brazylii Joao Pedro de Saboia Bandeira de Mello Filho podejrzewa, że handlem żywym towarem para się Justin Sisely z Australii. Na potrzeby widowiska telewizyjnego urządził on bowiem aukcję internetową, na której brazylijska studentka Ingrid „Catarina" Migliorini sprzedała dziewictwo za 1,5 mln reali (ok. 3 mln zł).
Prokurator Mello Filho ujawnił, że wie, iż Australijczyk oraz „Catarina", która mieszka w Australii, wybierają się do Brazylii. Przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości domaga się więc, aby po przekroczeniu granicy Sisely został pociągnięty do odpowiedzialności za przestępstwo, jakim jest handel ludźmi. Wcześniej prokurator poprosił brazylijskie MSZ, by wraz z władzami australijskimi doprowadziło do unieważnienia wizy „Catariny" i do deportowania jej do Brazylii.
Mello Filho podkreśla, że nie występuje przeciw wolności, lecz przeciw nakłanianiu obywatelek Brazylii do nierządu. Uważa on, że jego młoda rodaczka uprawia prostytucję, z czego korzyści czerpie cudzoziemski organizator aukcji. Dlatego w wypowiedzi telewizyjnej prokurator oświadczył, że jeśli Sisely przyjedzie do Brazylii, grozi mu nawet więzienie – podał portal dziennika „Correio Braziliense".
Według danych brazylijskiego Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2005–2011 ofiarą współczesnych handlarzy niewolników padło około 500 Brazylijek i Brazylijczyków. Niemal trzy czwarte z nich zostało poddanych wyzyskowi seksualnemu, głównie w Europie. O ile do niedawna brazylijscy handlarze ludźmi sprzedawali swoje ofiary do innych państw latynoamerykańskich oraz do Europy, o tyle ostatnio można zauważyć, że coraz częściej współcześni niewolnicy sprowadzani są do ojczyzny samby. Oznacza to powrót do XIX w., gdy do Brazylii i innych krajów południowoamerykańskich sprzedawano mieszkańców Europy, przede wszystkim kobiety ze wschodniej części kontynentu. W XIX w. białe niewolnice nazywano „polacas", ponieważ pochodziły z obszarów dawnej Rzeczypospolitej. W większości były to ubogie Żydówki, niekiedy kilkunastoletnie.