W położonym nad morzem powiecie sławieńskim panują bardzo korzystne warunki wiatrowe. Dlatego w gminie Darłowo powstało aż 100 siłowni wiatrowych.
– Oburzało mnie, że gmina zaplanowała rozstawienie wiatraków, tak jak było to wygodne dla inwestora, nie biorąc pod uwagę losu swoich mieszkańców. Te gospodarstwa są dobytkiem ich życia i tracą naraz 60 procent wartości – mówi Grażyna Marcinkowska-Hryckiewicz, mieszkanka Starego Jarosławca w gminie Darłowo.
Marcinkowska-Hryckiewicz od 2007 r. walczy z gminą o wstrzymanie budowy siłowni wiatrowych w okolicy gruntów, na których prowadzi działalność gospodarczą związaną z przetwórstwem ryb.
Wniosła do sądu skargę dotyczącą 1000 hektarów ziemi pod wiatraki, na której wraz z innymi mieszkańcami ma różnej wielkości działki. W 2011 r. zapadł wyrok na korzyść Marcinkowskiej-Hryckiewicz. Sąd wojewódzki uchylił uchwałę rady gminy, a Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał tę decyzję.
Urzędnicy mieli powtórzyć procedurę zlokalizowania siłowni wiatrowych, ale wiatraki nie zmieniły miejsca. Według mieszkańców wójt przygotował nowy plan zagospodarowania, w którym chce zalegalizować poprzednie rozmieszczenie wiatraków. – Co z tego, że sąd przyznał mi rację, stwierdził, że uchwała gminy jest nieważna, skoro niczego naprawdę to nie zmienia. Nadal tam stoją, a są bardzo szkodliwe, o czym świadczą badania naukowe. Znajdują się zbyt blisko gruntów, których potem nigdy nie będzie można przekształcić na działki budowlane – oburza się Marcinkowska-Hryckiewicz.