Maj i czerwiec to miesiące, w których tradycyjnie drugoklasiści przystępują do komunii. Ale w tym roku nie będzie ich w 15 z 41 polskich diecezji, m.in. w diecezji warszawsko-praskiej, białostockiej, gnieźnieńskiej czy krakowskiej.
W pięciu, m.in. rzeszowskiej i łódzkiej, dzieci nie przystąpią do sakramentu w 2015 r. Z kolei w sześciu innych, w tym wrocławskiej, katowickiej czy bielsko-żywieckiej, rokiem bez komunii będzie 2016. W pozostałych 15 diecezjach komunie będą się odbywały normalnie, ale w ciągu najbliższych dwóch lat przystąpi do nich mniejsza liczba dzieci. Sytuacja wróci do normy dopiero w 2017 r., gdy komunie odbędą się jednocześnie w całej Polsce.
Skąd to zamieszanie? Jego przyczyną jest reforma edukacji. Według założeń Katarzyny Hall we wrześniu 2009 r. do pierwszej klasy podstawówki miały pójść obowiązkowo dzieci sześcioletnie. To oznaczałoby, że rok później, w drugiej klasie, mając tylko siedem lat, poszłyby do komunii. Episkopat uznał, że to za wcześnie i przyjął nowy trzyletni program przygotowania do sakramentu. Zakłada on przesunięcie komunii do klasy trzeciej. Termin wprowadzenia w życie zmian pozostawiono do indywidualnej decyzji biskupów.
– W wielu diecezjach podjęto decyzję o natychmiastowym wprowadzeniu nowych programów nauczania – wyjaśnia „Rz" ks. dr Roman Buchta, dyrektor wydziału katechetycznego w archidiecezji katowickiej. – Stąd też teraz nie ma u nich komunii.
Ale w międzyczasie resort edukacji zdecydował o tym, że sześciolatki pójdą do szkół dopiero w 2014 r. Dlatego w kilku diecezjach biskupi postanowili czekać z reformą.