Ubędzie emerytów

Liczba biorących emerytury już nie rośnie. Starsze osoby tylko na tym zyskują.

Publikacja: 03.07.2014 04:21

Ubędzie emerytów

Foto: Fotorzepa/ Magda Starowieyska

Najnowsze dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pokazują, że w kwietniu tego roku emerytury z ZUS otrzymywało 4,94 mln osób. To niemal dokładnie tyle co w lutym 2009 r., czyli ponad pięć lat temu. Emerytów nie przybywa, choć społeczeństwo się starzeje, a w wiek emerytalny wchodzą roczniki powojennego wyżu.

To fenomen. Wcześniej liczba pobierających emerytury rosła w błyskawicznym tempie. Wystarczy przypomnieć, że w ciągu pięciu lat poprzedzających ostatnie pięciolecie (lata 2005–2009) przybyło ich aż milion

Pozytywne skutki dwóch reform

Jak tłumaczyć to, co się dzieje obecnie? Zatrzymanie liczby osób otrzymujących z ZUS świadczenia to efekt dwóch reform rządu Donalda Tuska.

Pierwsza, mająca największe znaczenie, weszła w życie w 2009 roku. Było to wygaszenie powszechnych przywilejów emerytalnych – przysługujących 55-letnim kobietom i 60-letnim mężczyznom – oraz zdecydowane ograniczenie liczby osób uprawnionych do wcześniejszych świadczeń z tytułu pracy w tzw. szkodliwych warunkach (emerytury pomostowe).

Druga zaczęła obowiązywać na początku 2013 r. – jest to podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat.

Warto też pamiętać o wielkiej ucieczce na świadczenia tuż przed datą wygaszania przywilejów. Wystarczy przypomnieć, że w roku 2008, czyli ostatnim, w którym obowiązywały, na emerytury w ZUS przeszło 340 tys. Polaków. A w 2010 r. – zaledwie 92 tys.

Jeśli obecna tendencja się utrzyma, liczba emerytów w ZUS może spaść nawet poniżej 4,9 mln.

Zatrzymanie rosnącej rzeszy świadczeniobiorców przynosi ogromne oszczędności kasie państwa. W przygotowanym przez Ministerstwo Finansów tzw. programie konwergencji z 2011 r. czytamy, że samo ograniczenie przywilejów emerytalnych obniża rocznie wydatki o 0,4 proc. produktu krajowego brutto. ZUS wydaje zatem w ciągu roku na świadczenia o ok. 6,5 mld zł mniej. Dla porównania wszystkie świadczenia wypłacane rodzinom kosztują nas rocznie niespełna 8 mld zł.

Gospodarce pomoże też w długim okresie podniesienie wieku emerytalnego. Zwiększy się liczba pracujących osób – będą one wpłacać do budżetu podatki i składki, a nie będą pobierać świadczeń.

Nie wypchnięto ich ?na bezrobocie

O tym, że tak będzie, świadczą dane z rynku pracy. Wbrew obawom związków zawodowych nie spełnił się czarny scenariusz, zgodnie z którym po likwidacji możliwości przechodzenia na świadczenia z ZUS wśród starszych osób wzrośnie bezrobocie.

Bez pracy jest obecnie 7,8 proc. osób mających więcej niż 45 lat, a w 2009 r. było ich 6,7 proc. W tym czasie ogólny wskaźnik bezrobocia wzrósł mocniej – z 8,3 do 10,6 proc. Starsi nie płacą zatem ceny za wygaszenie przywilejów.

Najważniejsze jest jednak to, że coraz więcej z nich pracuje. W 2008 r. robiło to zaledwie 30 proc. tych, którzy mieli 55–64 lata. Dziś jest ich ponad 41 proc.

– W latach 2008–2013 liczba pracujących w tym wieku zwiększyła się o 800 tys., podczas gdy pracujących w wieku 20–64 lata ubyło 200 tys. – wylicza Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. Stawia odważną tezę: tgo były kluczowe dla podtrzymania relatywnie dobrej sytuacji na rynku pracy w okresie ostatniego spowolnienia gospodarczego trwającego od 2012 r.

Wskazuje ponadto, że obawy przeciwników likwidacji wcześniejszych emerytur i podwyższania wieku emerytalnego sugerujące, że te zmiany wypchną osoby starsze w bezrobocie, okazały się całkowicie nieuzasadnione.

Nauka dla Tuska

W podobnym duchu wypowiada się Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte Business Consulting. Zauważa, że rząd zachęcony tym sukcesem powinien pójść za ciosem.

– Okazuje się, że można robić strukturalne, nawet niepopularne reformy i nie mieć wcale 100 tys. osób na ulicach – mówi.

Tłumaczy, że taka strategia opłaca się wszystkim. – W długiej perspektywie wygrywa dobro wspólne. Głoszę taką tezę od dawna. Niestety, tej opinii nie podziela wielu ekonomistów z otoczenia premiera – mówi Antczak.

Najnowsze dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pokazują, że w kwietniu tego roku emerytury z ZUS otrzymywało 4,94 mln osób. To niemal dokładnie tyle co w lutym 2009 r., czyli ponad pięć lat temu. Emerytów nie przybywa, choć społeczeństwo się starzeje, a w wiek emerytalny wchodzą roczniki powojennego wyżu.

To fenomen. Wcześniej liczba pobierających emerytury rosła w błyskawicznym tempie. Wystarczy przypomnieć, że w ciągu pięciu lat poprzedzających ostatnie pięciolecie (lata 2005–2009) przybyło ich aż milion

Pozostało 87% artykułu
Społeczeństwo
Policja apeluje o pomoc. Zaginął profesor warszawskiej uczelni
Społeczeństwo
Mikołaj na weekend. Familijne atrakcje w Warszawie
Społeczeństwo
6 grudnia pod znakiem śnieżyc i zamieci. IMGW pokazał mapę. Gdzie będzie najgorzej?
Rozmowa
Mateusz "Exen" Wodziński: Chcę wsparciem podziękować Ukraińcom
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Społeczeństwo
Decydują się losy naszego regionu, musimy działać!
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką