Więcej ofiar niż unijna średnia

80 proc. z nas uważa się za świetnych kierowców. Połowa przyznaje, że jeździ za szybko. Wypadków jest mniej, jednak ofiar wciąż więcej od unijnej średniej.

Aktualizacja: 27.11.2014 19:11 Publikacja: 27.11.2014 01:14

Więcej ofiar niż unijna średnia

Foto: Fotorzepa/Michał Walczak

Zmotoryzowani mają wysokie mniemanie o swoich umiejętnościach i być może z tej wysokiej samooceny jest ich niechęć do przepisowej jazdy – wynika z badania „Polska za kierownicą" przeprowadzonego na zlecenie Liberty Ubezpieczenia, do którego dotarła „Rzeczpospolita".

Prawie 80 proc. kierowców oceniło, że jeździ „dobrze" i „bardzo dobrze" i tyle samo uważa się za uprzejmych.  Żaden nie uderzył się w piersi i nie przyznał, że jego umiejętności drogowe są bardzo złe. Podczas gdy sobie wybaczamy dużo, to innych oceniamy surowo. Pozytywnie o innych kierujących mówi tylko co czwarty badany, a prawie co piąty uważa, że Polacy jeżdżą „źle" i „bardzo źle".

– W większości mamy tendencję do przeceniania swoich umiejętności – komentuje Tomasz Suski z Liberty Ubezpieczenia.

Sondaż potwierdza opinie policjantów, że, zwłaszcza w mieście, jeździmy za szybko. Uważa tak łącznie 65 proc. kierowców i pieszych (tych ostatnich aż 81 proc.). Aż połowa kierowców przyznaje, że za często przekracza prędkość.

Zaskakujące są wytłumaczenia szybkiej jazdy. Okazuje się, że oprócz bezmyślności (wskazuje na nią 68 proc. kierowców i 71 proc. pieszych) przyspieszamy pod wpływem presji otoczenia. Prawie 70 proc. kierowców przyznało, że zdarza im się przekraczać prędkość, by dotrzymać tempa innym.

– Część kierowców robi to, by nie tworzyć zatorów, inni pędzą za stadem  – mówi prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny. – Polacy generalnie mają cechę ustawicznego pędu do przodu. Spieszą się i za kółkiem, i na chodniku.

W badaniach widać też pozytywny trend: 95 proc. ankietowanych jazdę po alkoholu lub narkotykach uważa za „obciach".

Ale z policyjnych statystyk wyłania się mniej optymistyczny obraz. Wypadków jest mniej, ale wciąż jesteśmy w czołówce krajów UE, gdzie ginie najwięcej ludzi. W Unii na milion mieszkańców są średnio 52 ofiary śmiertelne, u nas 87. Wypadki powodują – oprócz społecznych – duże straty ekonomiczne. Według Instytutu Badawczego Dróg i Mostów śmiertelna ofiara kosztuje 2,5 mln zł, ranny – 1,1 mln, a jeden wypadek  80 tys. zł. Rocznie to ok. 30–40 mld zł.

Inspektor Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji uważa jednak, że kierowcy mają powody do zadowolenia. – Jeżdżą lepiej, z większą kulturą i poszanowaniem przepisów, a na drogach jest bezpieczniej – twierdzi.  Tłumaczy, że wprawdzie w 2013 r. na drogach zginęło 3,3 tys. osób, ale z roku na rok ofiar jest mniej. – W 1999 r. zginęło 8 tys. osób – przypomina Konkolewski. I podkreśla, że do poprawy bezpieczeństwa przyczyniły się nakaz używania pasów, świateł, lepsze drogi i skuteczność policji.

Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie