Reklama

Nasi wspólni imigranci. Na razie 40 tysięcy

Unijni dyplomaci nie mają wątpliwości: to jest początek solidarności w sprawie imigrantów. Polska musi się do tego przygotować.

Aktualizacja: 29.06.2015 22:52 Publikacja: 28.06.2015 21:25

Nasi wspólni imigranci. Na razie 40 tysięcy

Foto: AFP

Zakończony w piątek szczyt UE był przełomowy dla unijnej polityki imigracyjnej. Zapisaną w tzw. rozporządzeniu dublińskim zasadę, że kraj przekroczenia granicy zewnętrznej UE musi się zająć imigrantem, można już oddać do archiwum.

Mimo że formalnie ciągle obowiązuje, to wyłom, jakiego dokonali w niej przywódcy, oznacza, że nikt już nie będzie się czuł zobowiązany do poważnego jej traktowania. Już do tej pory różnie z tym bywało, co pokazuje problem imigrantów w Szwecji i Niemczech, którzy wcześniej przekroczyli granicę UE we Włoszech lub w Grecji.

Przywódcy Unii Europejskiej uzgodnili, że 40 tys. uchodźców przebywających obecnie we Włoszech i Grecji zostanie rozlokowanych we wszystkich krajach wspólnoty. Przepadł co prawda pomysł Komisji Europejskiej zastosowania klucza uwzględniającego liczbę ludności, zamożność i dotychczasową liczbę azylantów, ale to nie znaczy, że ktoś będzie mógł uniknąć odpowiedzialności.

Tych 40 tys. osób trzeba będzie jakoś sprawiedliwie podzielić i stanie się to przedmiotem kolejnych ostrych negocjacji. Ich przedsmak dało spotkanie przywódców w Brukseli. To, że nie będzie obowiązkowych kwot uchodźców, Polska i inne przeciwne temu kraje Europy Środkowo-Wschodniej mogą zawdzięczać przede wszystkim Donaldowi Tuskowi.

Po raz kolejny (poprzedni przykład to sankcje przeciwko Rosji) pokazał, że nie jest zupełnie neutralny. Tłumaczył liderom Europy Zachodniej, że nasza część kontynentu nie jest na to gotowa. I że obowiązkowe narzucenie kwot będzie miało skutek odwrotny od zamierzonego: zamiast przyzwyczajać powoli społeczeństwa do obcych, będzie skutkowało agresją i eurosceptycyzmem.

Reklama
Reklama

Tusk uważa, podobnie zresztą argumentowała premier Ewa Kopacz, że dzielenie się uchodźcami może być tylko elementem polityki imigracyjnej. Najpierw trzeba powstrzymać ich napływ i w wiarygodny sposób identyfikować tych, którzy rzeczywiście na azyl zasługują. A innych szybko i skutecznie odsyłać do krajów pochodzenia.

Nie jest to zupełna utopia. Z masową imigracją, choć na mniejszą skalę niż obecnie na Morzu Śródziemnym, skutecznie i własnymi tylko siłami poradziła sobie Hiszpania. Dziś Włochy szastają argumentem o solidarności i obrażają innych, ale sami nie robią wystarczająco dużo. A przede wszystkim nie stosują unijnych przepisów, odsyłając imigrantów dalej na północ, bez rejestrowania ich w swoich systemach.

Sprzeciw wobec propozycji obowiązkowych kwot nie dotyczył tego konkretnego problemu uchodźców. Polska w ramach relokacji z Grecji i Włoch miałaby przyjąć ok. 2,5 tys. ludzi. Więcej niż normalnie, ale i z taką liczbą pewnie jednorazowo byśmy sobie poradzili - z przyjęciem ich w ośrodkach, ale już niekoniecznie ze skuteczną integracją w naszym społeczeństwie.

Można by machnąć ręką, bo przecież wiadomo (tak dzieje się teraz), że ci zarejestrowani w Polsce i tak wyjeżdżają potem, nie całkiem legalnie, dalej, np. do Niemiec. I same Niemcy, mimo że mogą, większości z tych uciekinierów nie wysyłają z powrotem do Polski. Więc w zasadzie wielkiego problemu nie będzie. Ale chodzi o precedens. Teraz Włochy i Grecja oraz 40 tys. uchodźców, potem może być Hiszpania, kiedy indziej Bułgaria i Węgry, które już zresztą teraz ledwie sobie radzą z napływem imigrantów. Włoski premier jest o tym przekonany, publicznie stwierdził, że rozporządzenie dublińskie to już przeszłość. Inni mają nadzieję, że unikną tej zmiany.

Ale realiści wiedzą, że wspólna polityka imigracyjna jest nie do uniknięcia. I lepiej się na to przygotować.

Społeczeństwo
Kłopoty z multikulturowością na antypodach
Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Społeczeństwo
Ludwig A. Minelli nie żyje. Założyciel Dignitas miał 92 lata
Społeczeństwo
Lotnisko w Wilnie zamknięte. To kolejny taki przypadek nad Litwą
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Wspomnienie
Nie żyje sir Tom Stoppard, legenda brytyjskiej dramaturgii
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama