Reklama

Piesi wciąż giną na pasach

Kto pierwszy na pasach? Między pieszymi, rowerzystami i kierowcami trwa o to wieczna wojna.

Aktualizacja: 10.08.2015 21:43 Publikacja: 10.08.2015 20:29

Aż 61 proc. kierowców przyznaje się, że przed przejściem dla pieszych hamuje w ostatniej chwili

Aż 61 proc. kierowców przyznaje się, że przed przejściem dla pieszych hamuje w ostatniej chwili

Foto: Fotorzepa/Kuba Kamiński

Teoretycznie kierowcy chętnie przepuszczają pieszych na przejściach. Z badań przeprowadzonych na zlecenie fundacji PZU w ramach akcji „Stop wariatom drogowym" wynika, że zaledwie 2 proc. kierowców deklaruje, że przejeżdża przez przejście dla pieszych, nawet gdy inne samochody się zatrzymują.

Rzeczywistość nie jest jednak tak różowa. Przeprowadzony w ramach badań eksperyment pokazuje, że tak zachowuje się co piąty kierowca biorący w nim udział.

– Wiemy, że przepuszczanie pieszych na przejściach jest dobre, dlatego chętnie postrzegamy się jako osoby, które tak robią. W dodatku mamy skłonność do zapamiętywania zachowań pozytywnych, a z pewnością każdy kierowca choć raz pieszego na pasach przepuścił – tłumaczy Andrzej Markowski, psycholog ruchu drogowego, ekspert fundacji PZU.

Ale to nie wszystkie przewinienia kierowców. Z tych samych badań wynika, że aż 60 proc. kierowców nie zatrzymuje się, gdy w pobliżu jest pieszy, 61 proc. hamuje w ostatniej chwili, a więcej niż co trzeci przyspiesza, by zdążyć przejechać przed pieszym.

Skutki są opłakane. Nasz kraj od lat jest jednym z najbardziej niebezpiecznych dla pieszych w Europie. Na naszych drogach ginie w ten sposób ponad tysiąc osób rocznie i nie zmieniają tego inwestycje drogowe, budowa nowych tras, bezpiecznych chodników czy ograniczeń prędkości. W ponad 9 tys. wypadków drogowych w 2014 roku zginęło ich 1116 (ponad 8 tys. zostało rannych), co daje 93 ofiary miesięcznie, 21 tygodniowo, trzy dziennie. Piesi to ponad jedna trzecia wszystkich ofiar wypadków na polskich drogach. Jak wynika z danych policji, w 2014 roku doszło do ponad 3,5 tys. wypadków na przejściach dla pieszych, o 140 więcej niż dwa lata wcześniej.

Reklama
Reklama

Z winy kierowców na przejściach dla pieszych zginęło 112 osób, a niemal 2 tys. zostało rannych.

Młodzi i matki

Najrzadziej ustępuje się pierwszeństwa staruszkom i młodym, samotnym kobietom.

Na początku lipca na ul. Obroki w Katowicach 41-letni kierowca volkswagena passata potrącił na przejściu dla pieszych 58-letnią kobietę, która trzy godziny później zmarła w szpitalu w wyniku odniesionych ran. Kierowca był trzeźwy. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu kara do ośmiu lat więzienia.

Więcej szczęścia miała piesza, która została potrącona tego samego dnia w Częstochowie. Po wypadku miała złamaną rękę. Dlaczego doszło do potrącenia, skoro piesza miała zielone światło?

– Kierująca samochodem osobowym, zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych, nie zachowała należytej ostrożności, nie dostosowała prędkości do warunków drogowych i infrastrukturalnych i doprowadziła do potrącenia pieszej – tłumaczył podinspektor Włodzimierz Mogiła ze śląskiej drogówki.

Najczęściej kierowcy przepuszczają młodzież (55,3 proc. badanych), obawiając się, że ta niespodziewanie wtargnie na jezdnię, oraz matki z dziećmi i kobiety w ciąży (53,4 proc.).

Reklama
Reklama

– Ostrożniej jeździmy także wtedy, gdy mamy świadomość, że w tym miejscu może pojawić się bliska nam osoba. To nic innego jak instynkt, który każe zrobić wszystko, by nasze geny przetrwały – tłumaczy Andrzej Markowski.

Trudno jednak powiedzieć, że zawsze winni są kierujący. Zdaniem policjantów wina za wypadki na pasach rozkłada się zazwyczaj po obu stronach.

– Często zdarza się tak, że pieszy, wchodząc na oznakowane przejście dla pieszych, nie kontroluje wzrokiem zachowania kierowcy. Nie zwraca uwagi na to, czy kierowca, zbliżając się do przejścia dla pieszych, w ogóle zwalnia – tłumaczy jeden z policjantów stołecznej drogówki.

Zmienić przepisy

Jednak mimo wszystko ulica to nie dżungla i nie powinno być tak, że wygrywa ten, kto jest silniejszy.

– Bez zmiany przepisów te wskaźniki nie spadną. Same kampanie społeczne nie sprawi, że kierowcy będą się zatrzymywać przed przejściami dla pieszych – przekonuje posłanka Beata Bublewicz (PO), która walczy w Sejmie o to, by te regulacje zmienić.

Chciałaby, aby pieszy miał pierwszeństwo już wtedy, gdy oczekuje na wejście na jezdnię. – Tak jest w większości krajów europejskich – przekonuje.

Reklama
Reklama

Proponowane zmiany mają jednak małą szansę na uchwalenie w tej kadencji.

– Dwa tygodnie temu podczas komisji infrastruktury poseł Jerzy Polaczek (PiS) zgłosił wniosek o skierowanie zgłoszonych w drugim czytaniu poprawek do Prezydium Sejmu i zablokował tym samym dalsze szybkie prace nad tymi przepisami – wyjaśnia poseł Bublewicz. Dodaje, że nie rozumie postępowania części koleżanek i kolegów posłów, którzy próbują przypodobać się trudnej do określenia grupie, a nie słuchają opinii publicznej, z badań której wynika, że aż 82 proc. respondentów chce takich zmian. W dodatku aż 78 proc. z nich to kierowcy.

– Każdy kierowca to pieszy, który czasami siada za kółko – podsumowuje posłanka.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama