Na filmiki lub zdjęcia pokazujące roznegliżowane nastolatki w jednoznacznym, erotycznym kontekście internauci natrafiają nader często. Surfując, widziało je aż 35 proc. osób – wynika z badania przeprowadzonego przez Dyżurnet, działający w ramach Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), który monitoruje nielegalne i szkodliwe treści w internecie.
– Niepokoi fakt, że zaledwie 2 proc. osób z grupy wiekowej potencjalnych rodziców wie, gdzie zgłaszać sygnały o szkodliwych materiałach, na które się natknęli – mówi „Rzeczpospolitej" Martyna Różycka, szefowa Dyżurnetu.
Aby uwrażliwić rodziców, ale także wszystkich internautów, by reagowali, gdy zobaczą, wyglądające na pedofilię materiały, Dyżurnet uruchamia kampanię pod hasłem: „Nie jesteś widzem, jesteś świadkiem – reaguj".
Na jakie treści natknęli się badani, skoro pedofile wymieniają się zakazanymi materiałami z reguły na zamkniętych forach, niedostępnych przeciętnym użytkownikom?
– Chodzi o całą gamę materiałów ocenianych jako krzywdzące dzieci, mających zabarwienie seksualne – wyjaśnia Różycka. – Mogą to być filmiki półnagich nastolatków zamieszczane na wideoczatach, czy kojarzące się jednoznacznie zdjęcia dzieci, jakie znaleźli na profilach swoich znajomych.