Według specjalnej sprawozdawczyni Victorii Tauli-Corpuz, która przez 15 dni sprawdzała realizację zaleceń, jakie w 2009 roku przedstawiło ONZ rządowi Australii, nie zrobiono nic, aby poprawić jakość życia Aborygenów.
W lutym rządowe agencje opracowały raport, z którego wynikało, że Australia nie realizowała wysiłków na rzecz poprawy życia Aborygenów, a postawione wcześniej cele - w tym zmniejszenie śmiertelności dzieci i wydłużenie życia - nie zostały zrealizowane.
Według raportu sporządzonego przez Tauli-Corpuz, rasizm wobec rdzennych mieszkańców Australii przejawia się w przedstawianiu ich jako brutalnych przestępców, spekulantów, ludzi niewykształconych, a aborygeńskie rodziny - jako patologiczne. Te szkodliwe stereotypy przejawiają się również w wymiarze sprawiedliwości, który dyskryminuje autochtonów. Według wskaźników, mimo że Aborygeni stanowią zaledwie 3 proc. spośród 24 milionów mieszkańców Australii, jednocześnie stanowią aż 27 proc. skazanych więźniów. Zdecydowanie niepokojąca jest również liczba samobójstw popełnianych przez aborygeńską młodzież.
Sprawozdawczyni podkreśliła też, że jedyny formalny przedstawiciel aborygeńskiej społeczności - Narodowy Kongres Pierwszych Ludów Australii, jest przez rząd w Canberze lekceważony.
Tauli-Corpuz stwierdziła w oświadczeniu, że brakuje rządowych konsultacji z organami reprezentującymi rdzennych mieszkańców, które wspierają własne społeczności w zakresie zdrowia publicznego, zatrudnienia, edukacji i ochrony dzieci.