Nie poprawiła ich wyprzedażowa „dogrywka", czyli Summer Sale – na 29 wystawionych do sprzedaży koni znaleziono tylko ośmiu nabywców. Najdroższy arab został sprzedany za 29 tys. euro, najtańszy – za 5 tys. euro. Cios jest tym dotkliwszy, że stadnina w Janowie obchodzi w tym roku 200-lecie. Rekordowy dla aukcji polskich arabów był 2015 r., kiedy to Pride of Poland zarobił 4 mln euro.
– Aukcja wypadła nie tak, jak byśmy chcieli – przyznaje „Rzeczpospolitej" prof. Sławomir Pietrzak, prezes janowskiej stadniny. – Idą ciężkie czasy dla hodowców koni, głównie arabów. Nie zamierzamy wyprzedawać koni poniżej ich wartości a na to wielu kupców liczyło. To problem także innych aukcji na świecie, których jest dziś aż 40 – dodaje Pietrzak. 30 potencjalnych kupców, którzy wpłacili wadium na aukcję w Janowie, liczyło na okazję. Kilka koni wybrali, pozostałe chcieli licytować. Może powodem tak słabego wyniku jest też przegrzanie rynku – Arabowie mają już w swoich stadninach aż 8 tys. koni arabskich, w samym Katarze jest stadnina 500 koni (w Janowie hoduje się 450 koni). Zauważa się też odwrót od arabów, z których słynęła Polska. – Dziś modne są również konie egipskie – podkreśla prof. Pietrzak.