Szefowie Rejonowego Zarządu Infrastruktury (RZI) w Szczecinie usłyszeli w poniedziałek zarzuty przekroczenia uprawnień, fałszowania dokumentów i pomijania procedur przetargowych. Dzień wcześniej zatrzymano ich na polecenie poznańskiej Wojskowej Prokuratury Okręgowej.
RZI odpowiada w wojsku za przetargi, głównie budowlane. Według śledczych komandor Andrzej G. i komandor porucznik Włodzimierz S. mieli powierzyć zaprzyjaźnionej firmie instalacje systemów alarmowych w dwóch jednostkach za pół miliona złotych. Dokumentację przetargową sporządzono dopiero po wykonaniu zadania. Jeden z zatrzymanych przyznał się do winy.
Jak ustaliła "Rz", zarzutów może być dużo więcej. – Badamy tysiące dokumentów – mówi płk Mikołaj Przybył z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Według informatora "Rz" takie sprawy zwykle idą w parze z wręczaniem łapówek. Niezwykle trudno to jednak udowodnić. – Faktem jest, że status materialny zatrzymanych był zaskakująco wysoki. Jeden z nich miał na przykład kolekcję cennych monet, drugi dwa mercedesy – twierdzi nasz rozmówca.
Przypadek ze Szczecina nie jest marginalny. Liczba żołnierzy podejrzanych w sprawach korupcyjnych rośnie z każdym rokiem – wynika z danych, do których dotarła "Rz". W 2002 roku było ich 59, w ubiegłym już 214. Według obliczeń Naczelnej Prokuratury Wojskowej, w latach 2002 – 2009 finał znalazły śledztwa przeciwko 877 żołnierzom. Wśród nich było sześciu generałów. W większości przypadków do sądów skierowano akty oskarżenia.