Chcą więcej ochotniczej armii

Inicjatorzy kampanii „Odbudujmy Armię Krajową" uważają, że liczba rezerwistów dla zawodowej armii jest za mała.

Aktualizacja: 16.05.2014 14:44 Publikacja: 16.05.2014 04:52

Chcą więcej ochotniczej armii

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Stan osobowy przyszłego komponentu terytorialnego Narodowych Sił Rezerwowych zaplanowany na 10 tys. żołnierzy rozlokowanych w 16 województwach jest wysoce niewystarczający – uważają inicjatorzy kampanii społecznej „Odbudujmy Armię Krajową". Na województwo przypadnie bowiem tylko 500–600, a na powiat zaledwie kilkunastu żołnierzy.

Kampanię tworzą organizacje proobronne, które dążą do odtworzenia wojsk obrony terytorialnej w kraju. Miałyby one działać obok armii zawodowej (taki model istnieje m.in. w Szwecji). Chcą, aby w każdym powiecie działały pododdziały składające się z ochotników, którzy z jednej strony wspieraliby likwidację skutków klęsk żywiołowych, a z drugiej w przypadku wojny broniliby swego regionu.

Koncepcji odbudowania masowej organizacji na wzór Armii Krajowej (niektórzy za wzór stawiają amerykańską Gwardię Narodową) chcą ruch Obrona Narodowa, związki strzeleckie, Legia Akademicka. Skupiają one teraz kilkadziesiąt tysięcy miłośników wojskowości. Najczęściej sami doskonalą umiejętności wojskowe poza strukturami armii. Pod ideą odtworzenia Armii Krajowej podpisało się już 15 tys. internautów.

Masowe oddziały obrony terytorialnej mają powstać dopiero w czasie wojny

Orędownikiem tworzenia oddziałów wzorowanych na amerykańskiej Gwardii Narodowej jest gen. Roman Polko, były dowódca GROM. Jego zdaniem taka formacja powinna liczyć ?50 tys. żołnierzy.

W ten sposób organizacje proobronne odnoszą się do koncepcji, którą przedstawił na początku tygodnia gen. dyw. prof. Bogusław Pacek, rektor Akademii Obrony Narodowej i doradca ministra obrony.

Jak pisaliśmy w „Rz", zespół pod jego kierownictwem przygotował propozycję zmian w funkcjonowaniu Narodowych Sił Rezerwowych. Przewiduje ona m.in. utworzenie obok już istniejących oddziałów NSR (20 tys. żołnierzy) terenowych oddziałów specjalnych NSR (z 10 tys. żołnierzami). Mogliby być oni szkoleni m.in. do zwalczania dywersantów, a także prowadzenia działań nieregularnych i specjalnych (m.in. partyzanckich) oraz ochrony obiektów strategicznych.

Jak zaznaczył gen. Pacek, koncepcja ta dopiero będzie konsultowana przez ministra obrony. Nie przewiduje ona tworzenia masowych oddziałów obrony terytorialnej. Podjęcie takich działań jest możliwe w czasie wojny.

Zwolennicy odbudowy AK uważają, że koncepcja gen. Packa jest krokiem w dobrym kierunku, bo jej celem jest „poprawa zdolności Sił Zbrojnych RP do odstraszania, ochrony i obrony terytorium Polski". Organizacje te chcą też uczestniczyć w tworzeniu programu szkolenia dla rezerwistów.

Stan osobowy przyszłego komponentu terytorialnego Narodowych Sił Rezerwowych zaplanowany na 10 tys. żołnierzy rozlokowanych w 16 województwach jest wysoce niewystarczający – uważają inicjatorzy kampanii społecznej „Odbudujmy Armię Krajową". Na województwo przypadnie bowiem tylko 500–600, a na powiat zaledwie kilkunastu żołnierzy.

Kampanię tworzą organizacje proobronne, które dążą do odtworzenia wojsk obrony terytorialnej w kraju. Miałyby one działać obok armii zawodowej (taki model istnieje m.in. w Szwecji). Chcą, aby w każdym powiecie działały pododdziały składające się z ochotników, którzy z jednej strony wspieraliby likwidację skutków klęsk żywiołowych, a z drugiej w przypadku wojny broniliby swego regionu.

Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA