Była pracownica CBA, która przywłaszczyła służbowe pieniądze, za co została skazana, ma do odsiadki karę sześciu lat i czterech miesięcy pozbawienia wolności. Niedawno ujawniliśmy, że poprzez obrońcę złożyła wniosek o odroczenie wykonania kary, powołując się na trudną sytuację rodzinną. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, Sąd Okręgowy w Warszawie wniosku nie uwzględnił – w czwartek wydał decyzję odmowną.
Dlaczego sąd nie zgodził się na odroczenie – na pytania wysłane do sekcji prasowej sądu nie otrzymaliśmy wczoraj odpowiedzi.
Kasjerka z CBA tłumaczy, że nie może odsiadywać wyroku, bo ma małe dzieci i musi o nie zadbać
Jak mówiła nam sędzia Beata Adamczyk-Łabuda, rzeczniczka tego sądu, we wniosku o odroczenie kary adwokatka byłej kasjerki powołała się na art. 151 § 1 kodeksu karnego wykonawczego. Według tego przepisu sąd może maksymalnie na rok odroczyć wykonanie kary pozbawienia wolności, jeżeli jej natychmiastowe wykonanie „pociągnęłoby dla skazanego lub jego rodziny zbyt ciężkie skutki”.
W tym przypadku obrońca skazanej – jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji – motywował wniosek trudną sytuacją rodzinną Katarzyny G., a konkretnie koniecznością opieki nad małoletnimi dziećmi po tym, jak oboje małżonkowie zostali skazani (mąż kasjerki dostał karę ośmiu lat więzienia). W czasie, kiedy przebywali w areszcie, dziećmi zajmowali się dziadkowie.