System rakietowy dla tworzonego Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego Marynarki Wojennej, dzięki któremu będziemy mogli kontrolować cały Bałtyk, chcieli sprzedać nam Norwegowie i Szwedzi.
Tuż przed nowym rokiem Ministerstwo Obrony Narodowej wybrało ofertę norweskiego Kongsberga, który dostarczy 12 rakiet NSM wraz z wyposażeniem (m.in. wozy dowodzenia i rakietowe). W umowie zapisano klauzulę o możliwości dokupienia przez Polskę kolejnych 36 rakiet.
Sam szef MON 18 grudnia skrytykował wybór Kongsberga. – Muszę zaakceptować przetarg na zakup rakiet dla naszej Marynarki Wojennej produkowanych przez innego producenta niż te, które już są dostarczane na potrzeby tej samej, naszej floty – powiedział Bogdan Klich. – W związku z tym w Marynarce Wojennej będziemy mieć co najmniej dwa nowe typy rakiet. Wybór różnych systemów nazwał głupotą i absurdem.
[srodtytul]Czy Komisja Europejska zajmie się sprawą?[/srodtytul]
– Ten przetarg to skandal. Z czymś takim się jeszcze nie spotkaliśmy. Zamierzamy upublicznić tą sprawę na arenie międzynarodowej – mówi „Rz” Per Robertson, dyrektor sprzedaży SAAB Bofors Dynamics AB, który w przetargu startował razem z konsorcjum czterech polskich firm na czele z Bumarem.