Rzucą Wyspy dla karabinu?

Resort chce znaleźć ochotników do zawodowej armii wśród Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii

Aktualizacja: 09.01.2009 10:00 Publikacja: 09.01.2009 03:24

Brytyjskie media donosiły, że coraz więcej Polaków zgłasza się do ośrodków rekrutacyjnych angielskie

Brytyjskie media donosiły, że coraz więcej Polaków zgłasza się do ośrodków rekrutacyjnych angielskiej armii. Na zdjęciu manewry wojsk NATO w Ustce w 2007 r., w których brali udział m.in. Polacy i Brytyjczycy

Foto: KFP, krzysztof mystkowski krz krzysztof mystkowski

Atrakcyjny i stabilny pracodawca, który może przekonać do powrotu z emigracji – tak zamierza się zaprezentować MON Polakom pracującym na Wyspach.

Ministerstwo chce włączyć się w projekt Stowarzyszenia Poland Street i już zwróciło się do niego z propozycją współpracy przy projekcie „12 miast. Wracać, ale dokąd? – porozmawiajmy o konkretach” – dowiedziała się „Rz”.

Projekt oparty na informacjach z 12 największych polskich miast ma ułatwić powrót do kraju tym, którzy rozważają taką możliwość. Stowarzyszeniu Poland Street zależy przede wszystkim na tym, by rodacy z Wysp zapoznali się m.in. z rynkiem pracy w różnych regionach kraju, otrzymali rzetelne informacje o tym, jacy specjaliści są poszukiwani, ile mogą zarobić i czy mają szansę na kredyt albo wsparcie dla młodych przedsiębiorców.

– MON rozważa promocję poszczególnych jednostek wojskowych znajdujących się w pobliżu miast biorących udział w naszym projekcie albo nawet całościową promocję wojska jako pracodawcy – mówi Monika Tkaczyk, sekretarz zarządu Poland Street.

– Nasza oferta skierowana jest do wszystkich młodych ludzi zainteresowanych armią zawodową. Jednak pomysł promocji armii poza granicami kraju jest bardzo dobry – ocenia płk Sylwester Michalski, rzecznik prasowy Sztabu Generalnego. Podkreśla, że wielu młodych ludzi kilka lat temu wyjechało z kraju, by uniknąć obowiązkowej służby wojskowej. – Dobrze by było, gdyby teraz wrócili jako ochotnicy – dodaje.

– Powiedzmy, że ze względów zdrowotnych nie mogłem w Polsce iść do wojska. Gdybym teraz zgłosił się na ochotnika, byłaby to hipokryzja – mówi przebywający za granicą Robert. Jego kolega, 23-letni Patryk Kozak, dodaje: – Armia musi się zmienić w całości, żeby nie było poniżania młodszych stopniem, był nowoczesny sprzęt i możliwości szkolenia. Sam fakt, że wojsko będzie płacić pensję, nie wystarczy.

Ale są i tacy, którym propozycja MON wydaje się ciekawa. – Na angielskim rynku pracy jest tak źle, że tylko czekam, kiedy i ja, jak moi koledzy, stracę zajęcie. Jeśli się tak stanie, zapewne wrócę do Polski. Jeśli mógłbym znaleźć pracę w armii, np. w logistyce, byłbym na „tak” – mówi Artur Kozioł z Wrocławia.

Czy powiedzie się akcja MON za granicą? Nie wiadomo. Na razie efekty przynosi promocja, którą rozpoczęto w kraju. Do wojskowych komend uzupełnień, które rekrutują ochotników do przyszłej armii zawodowej, zgłosiło się w ostatnim czasie kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi.

Od nowego roku MON podniósł o kilkaset złotych płace szeregowych zawodowych. Teraz zarabiają ok. 2,5 tys. zł brutto.

[ramka][srodtytul]12 miast, czyli jak przygotować sobie miękkie lądowanie po powrocie do kraju[/srodtytul]

Od stycznia do grudnia 2009 r. stowarzyszenie Poland Street zorganizuje serię spotkań brytyjskiej Polonii z przedstawicielami: Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Katowic, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia.

– Chcemy dać Polakom z Wysp możliwość nawiązania kontaktów w kraju i przygotowania sobie miękkiego lądowania w razie decyzji o powrocie – mówi przewodniczący Poland Street Jacek Winnicki.

– Wielu emigrantów z małych miast i wsi chciałoby po powrocie osiedlić się w dużych miastach, o których niewiele wie – wyjaśnia sekretarz zarządu stowarzyszenia Monika Tkaczyk.

W najbliższą niedzielę na pierwszym spotkaniu emigrantom zaprezentuje się Szczecin. Do Londynu jedzie prezydent miasta Piotr Krzystek. Poland Street spodziewa się od 200 do 500 uczestników. Pod polskimi kościołami i w sklepach stowarzyszenie rozdało ponad 4,5 tys. ulotek informacyjnych. Codziennie nawet kilkadziesiąt osób przysyła do stowarzyszenia e-maile z pytaniem, jak zarezerwować wstęp na spotkanie, na którym władze Szczecina zaplanowały m.in. koncert zespołu jazzowego i bankiet.

[srodtytul]Wracać, ale dokąd?[/srodtytul]

Rozmowa z Jackiem Winnickim, szefem stowarzyszenia Poland Street

[b]Katarzyna Kopacz: „Projekt 12 miast” ma pomóc mieszkającym na Wyspach imigrantom w podjęciu decyzji, czy wrócić do kraju?[/b]

[b]Jacek Winnicki, przewodniczący stowarzyszenia Poland Street:[/b] Zatytułowaliśmy nasz projekt „Wracać, ale dokąd?”. Nie chcemy na siłę zachęcać nikogo do powrotu, ale pomóc dostrzec możliwości, a jednocześnie zagrożenia czekające na tych, którzy rozważają powrót do kraju w niedługiej perspektywie. Chcemy dać możliwość nawiązania ciekawych kontaktów w Polsce i przygotowania sobie „miękkiego lądowania” w razie decyzji o powrocie.

Projekt „12 miast” to o wiele więcej niż „powroty” - to nawiązanie komunikacji między Polonią w Wielkiej Brytanii a władzami i organizacjami w Polsce.

[b]Wierzycie, że zaproszone miasta przywiozą ze sobą rzetelne informacje na temat lokalnego rynku pracy i warunków życia, a nie tylko potraktują wizytę w Londynie jako element kampanii wizerunkowej?[/b]

Prezentacje miast w ramach tej kampanii muszą siłą rzeczy być kompromisem między naszymi oczekiwaniami a strategią rozwoju miast. Aby nie była to jedynie platforma promocyjna, zapraszamy na spotkania także lokalnych przedsiębiorców, członków izb handlowych, deweloperów oraz instytucje, które będą w stanie przedstawić perspektywę życia, pracy i rozwoju w poszczególnych regionach. Naszym „wentylem bezpieczeństwa” jest też otwarta dyskusja, która możliwa będzie podczas spotkań Polonii z przedstawicielami miast. Można będzie zadawać niewygodne pytania.

[b]Warto, żeby imigranci zaczęli w ogóle myśleć o powrocie?[/b]

Emigranci wracają i zawsze będą myśleć o powrocie czy to za kilka, kilkanaście, czy za kilkadziesiąt lat. Nasze zadanie polega jedynie na ułatwieniu im ewentualnego powrotu. Jestem przekonany, iż Polacy powracający do kraju po kilkuletnim pobycie w Wielkiej Brytanii lub innych krajach przyspieszą pozytywne zmiany społeczno-ekonomiczne, a może nawet poprawią sytuację polityczną w kraju. Ważne jest, aby obudzić olbrzymi potencjał tkwiący w kilku milionach, w większości młodych, dynamicznych Polaków mieszkających obecnie w całej Europie. Każdy musi jednak sam podjąć decyzję, czy faktycznie już czas wracać do Polski...

[/ramka]

Atrakcyjny i stabilny pracodawca, który może przekonać do powrotu z emigracji – tak zamierza się zaprezentować MON Polakom pracującym na Wyspach.

Ministerstwo chce włączyć się w projekt Stowarzyszenia Poland Street i już zwróciło się do niego z propozycją współpracy przy projekcie „12 miast. Wracać, ale dokąd? – porozmawiajmy o konkretach” – dowiedziała się „Rz”.

Pozostało 94% artykułu
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie