Wicepremier Grzegorz Schetyna ujawnił wczoraj w radiowej Trójce, że rząd miał plan odbicia porwanego. – Ale bardzo szybko negatywnie zweryfikowany – przyznał Schetyna.
Rozmówcy „Rz” twierdzą, że polskie służby w sprawie porwanego Polaka uaktywniły się dopiero pod koniec ubiegłego roku.
– Wtedy zaczęto sprawdzać różne możliwości kontaktu z porywaczami – mówi nasz rozmówca związany ze służbami.
W Ministerstwie Spraw Zagranicznych konsultowano projekt, by do Pakistanu wysłać polskie wojska. Szybko okazał się nierealny. Dokument nawet nie trafił do resortu obrony. Ale sprawa miała swój ciąg dalszy.
W połowie stycznia do Pakistanu wyleciała grupa polskich oficerów na czele z gen. Franciszkiem Gągorem, szefem Sztabu Generalnego. Wśród wojskowych był też płk Dariusz Zawadka, dowódca jednostki specjalnej GROM. – Oficjalnie rozmawiano o współpracy wojskowej. Ale zasadniczym tematem była sprawa porwanego Polaka – mówi osoba związana z resortem obrony.