– Julia Pitera jest pełnomocnikiem rządu do zwalczania korupcji. Nie miała prawa kontrolować CBA, które jest służbą specjalną – uważa Jarosław Zieliński (PiS), Szef Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. – Rozważam skierowanie zawiadomienia do prokuratury o przekroczeniu uprawnień przez panią minister.
Pitera jest autorką słynnego raportu, który miał być dowodem na łamanie prawa przez CBA, ale zawarte w nim ustalenia okazały się zbyt wątłe, by szef Biura Mariusz Kamiński stracił posadę. Premier miał otrzymać raport w grudniu 2007 r., choć dziś są wątpliwości, czy dokument wtedy rzeczywiście istniał. Komisja ds. specsłużb dostała go dopiero we wrześniu 2008 r., kiedy został odtajniony.
Zieliński zwraca uwagę na zupełnie inny aspekt sprawy. Twierdzi, że Pitera w ogóle nie miała uprawnień do tego, by sprawdzać, jak funkcjonuje CBA, kontrolować jego działania i zapoznawać się ze ściśle tajnymi dokumentami. – Podjęła czynności, które wykraczały poza zakres jej obowiązków – ocenia szef komisji.
Przypomina, że Julia Pitera została powołana rozporządzeniem Rady Ministrów na stanowisko pełnomocnika rządu ds. opracowania programu zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych. Jednym z jej zadań było przygotowanie propozycji zmian ustawowych i kadrowych w CBA. – Rozporządzenie określa zakres obowiązków pani minister. Nie ma w nim słowa o kontroli służb specjalnych – zauważa Zieliński.
Ale kontrola, której owocem jest głośny raport, stała się jednym z głównych poczynań minister. Zdaniem posła PiS Pitera nie była do niej uprawniona.