– W tej chwili funkcjonuje dziewięć różnych wzorów oświadczeń majątkowych – mówi Elżbieta Witek (PiS) z Sejmowej Komisji Etyki Poselskiej, która analizuje oświadczenia majątkowe posłów. – Inny druk składa samorządowiec, inny parlamentarzysta, a jeszcze inny sędzia czy policjant. Bardzo utrudnia to rzetelną analizę oświadczeń. Chcemy w końcu to dla przejrzystości ujednolicić.
Oświadczenia majątkowe wraz z kserokopią PIT muszą składać radni miejscy i powiatowi, urzędnicy samorządowi, również kierownicy jednostek samorządowych, np. dyrektorzy publicznych szkół i przedszkoli. Do ujawniania stanu posiadania zobowiązani są także m.in. posłowie (informacje te są jawne, dostępne w Biuletynie Informacji Publicznych), sędziowie i prokuratorzy (informacje tajne), policjanci (tylko komendanci muszą ujawniać majątek publicznie). Oświadczenia, składane pod odpowiedzialnością karną (za podanie nieprawdy grozi do trzech lat więzienia), trafiają do urzędów skarbowych, mogą je analizować również przełożeni.
Czym różnią się te dokumenty? Na przykład dyrektor szkoły musi wypełniać dodatkowe oświadczenie o dochodach małżonka, podać, czy prowadzi on działalność gospodarczą na terenie gminy, w której pracuje żona. Jeśli jej mąż jest posłem, on informacji na temat pracy żony i jej zarobków wpisać do oświadczenia nie musi.
Wszyscy muszą wpisać do oświadczenia m.in. informację, czy zasiadają w spółkach i fundacjach, ale tylko samorządowcy dodatkowo, czy pełnią jakąś funkcję w spółdzielni. Policjanci z kolei nie muszą ujawniać, jakiej wartości jest ich dom lub mieszkanie oraz czy mają długi i u kogo.
– Te dane powinny się znaleźć w oświadczeniach dla policjantów, bo wielkość zobowiązań może mieć znaczenie korupcyjne – uważa Sławomir Rybicki (PO), szef Komisji Etyki Poselskiej.