Lewy hazard i świadek CBŚ

Czy Centralne Biuro Śledcze powinno przesłuchiwać człowieka, którego syn i synowa to wysoko postawieni oficerowie policji związani z CBŚ?

Publikacja: 08.10.2013 02:11

Funkcjonariusze CBŚ w największej operacji przeciwko nielegalnemu hazardowi zajęli 1,2 tys. terminal

Funkcjonariusze CBŚ w największej operacji przeciwko nielegalnemu hazardowi zajęli 1,2 tys. terminali internetowych do gier

Foto: Komenda Główna Policji

Rzeszowska prokuratura sprawdza, czy dyrektor Biura Współpracy Międzynarodowej Policji w KGP interesował się śledztwem, w którym występuje jego ojciec – ustaliła „Rz".

Chodzi o insp. Rafała Łysakowskiego, jednego z najbardziej zaufanych ludzi szefa policji nadinsp. Marka Działoszyńskiego, który odpowiadał za reformę CBŚ. Jego żona pracowała w CBŚ, a dziś jest naczelnikiem wydziału prezydialnego w KGP.

W największym hazardowym śledztwie Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie ojciec insp. Łysakowskiego jest świadkiem. Czy podczas jego przesłuchania w CBŚ dochowano wszelkich reguł? To właśnie mają ustalić śledczy w postępowaniu dotyczącym przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji podczas wykonywania czynności w drodze pomocy prawnej.

Bez koncesji

W śledztwie dotyczącym hazardu jest dziś już 175 podejrzanych. W dwóch największych operacjach w historii policji (ostatnia z kwietnia) brało udział 2,5 tys. funkcjonariuszy, m.in. CBŚ i celników. Weszli do tysiąca salonów gier i zajęli 1,2 tys. terminali internetowych do gry hazardowej, które oficjalnie miały charakter platformy inwestycyjnej, a konkretnie gry walutowej Forex (system o nazwie csani).

Powód? Pod pozorem, że na giełdzie terminale nie płaciły 50-proc. podatku od operacji. – Nie miały na tą działalność też wymaganej koncesji – mówi prok. Damian Mirecki, naczelnik wydziału Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.

Terminale działały pod płaszczykiem legalności – podpierały się ekspertyzami, z których wynikało, że nie jest to internetowy hazard. Ale biegli w opiniach dla śledczych wykazali, że terminale nie współpracują z serwerami obsługującymi giełdy walutowe, za to mają zainstalowane programy do gier losowych.

Według prok. Mireckiego sprytny mechanizm pozorował tylko grę na giełdzie, legalizując zyski z przestępstwa.

Stąd część podejrzanych ma zarzuty prania brudnych pieniędzy. Na jednym automacie można było zarobić jednorazowo do 10 tys. zł. Procederem miał kierować  Adam G., jeden z 11 podejrzanych o udział w grupie przestępczej.

Obsługą urządzeń (terminali) – jak mówi prok. Mirecki – zajmowały się firmy zewnętrzne, tzw. operatorzy. W jednej z firm pracował jako serwisant tych urządzeń ojciec insp. Łysakowskiego. Dlatego przesłuchano go jako świadka.

– Na obecnym etapie śledztwa nie mamy podstaw, by serwisantom stawiać zarzuty – podkreśla prok. Mirecki.

Świadek z uprzedzeniem

Ojca dyr. Łysakowskiego przesłuchiwali w dniu akcji policjanci CBŚ. Dlaczego nie wezwano go do prokuratury? – Mężczyzna wraz z właścicielem lokalu miał się pojawić w miejscu, gdzie policja zabezpieczała jedno z urządzeń. Powiedział, że zajmuje się ich serwisem i na tę okoliczność, na miejscu, został przesłuchany – tłumaczy Damian Mirecki.

Ojca oficera przesłuchano z uprzedzeniem art. 183 kpk. Stosuje się go wobec świadków, co do których nie wyklucza się, że mogą usłyszeć zarzuty. Taki świadek może uchylić się od odpowiedzi, które mogłyby go narazić na odpowiedzialność karną. – Nie mogę ujawnić, czy skorzystał z tej możliwości – ucina Mirecki.

Czy Centralne Biuro Śledcze wiedząc, że świadek to ojciec wysokiego oficera KGP, wyznaczonego przez szefa policji do zreformowania CBŚ, nie powinno wyłączyć się z przesłuchania?

– Nie mieliśmy takich informacji w aktach, żadnej notatki, że funkcjonariusz mógłby być nieobiektywny lub że jest podejrzenie przekroczenia uprawnień. Gdyby tak było i powzięlibyśmy wiedzę, że są podejrzenia np. wpływania na zeznania świadka, od razu sami wszczęlibyśmy śledztwo i sami przesłuchalibyśmy go w prokuraturze w Rzeszowie – mówi prokurator Mirecki.

Śledczy z Rzeszowa o tym, że świadek CBŚ to syn wpływowego policjanta, dowiedzieli się z zawiadomienia posła PiS Tomasza Kaczmarka.

– O szczegółach nie mogę mówić, to wyjaśnia prokuratura, byłem w tej sprawie przesłuchany – mówi Kaczmarek.

Łukasz Harpula, wiceszef Prokuratury Rejonowej dla Rzeszowa, potwierdza „Rz", że pod koniec września wszczęto postępowanie „w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji, podczas wykonywania w drodze pomocy prawnej czynności procesowych" z tym świadkiem. – Na obecnym etapie badane są różne wersje śledcze – tłumaczy Harpula.

Nie ingerował

Po pytaniach „Rz" komendant główny poprosił Łysakowskiego o stanowisko.

– Na podstawie stosownych wyjaśnień informuję, że insp. Rafał Łysakowski nie pojawił się w jednostce policji podczas przesłuchania swojego ojca, nie mógł więc wywierać jakiegokolwiek nieformalnego nacisku, nie przyjechał do siedziby CBŚ – mówi „Rz" Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP. Dodaje, że oficer „w żaden sposób nie angażował się w tę sprawę, a o przesłuchaniu dowiedział się od swojego ojca następnego dnia". Sokołowski zapewnia też, że od dyr. Łysakowskiego „w żaden sposób nie zależy kariera funkcjonariuszy pracujących w CBŚ".

Jednak prof. Antoni Kamiński z PAN, były szef Transparency International, zauważa:

– Ojca wysokiego oficera policji nie powinni przesłuchiwać jego koledzy z CBŚ. Skoro zajmował się reformą CBŚ, to wiele od niego zależało – mówi „Rz" prof. Kamiński. I zaznacza, że Łysakowski sam powinien poinformować przełożonych, że jest rodzinnie związany ze świadkiem.

O Łysakowskim głośno było kilka miesięcy temu, gdy tygodnik „Wprost" ujawnił, że miał kupić luksusowego volkswagena za wyjątkowo korzystną cenę od dilera aut z Podkarpacia. W hotelu tegoż biznesmena KGP organizowała szkolenia dla policji. Tę sprawę bada warszawska prokuratura.

Rzeszowska prokuratura sprawdza, czy dyrektor Biura Współpracy Międzynarodowej Policji w KGP interesował się śledztwem, w którym występuje jego ojciec – ustaliła „Rz".

Chodzi o insp. Rafała Łysakowskiego, jednego z najbardziej zaufanych ludzi szefa policji nadinsp. Marka Działoszyńskiego, który odpowiadał za reformę CBŚ. Jego żona pracowała w CBŚ, a dziś jest naczelnikiem wydziału prezydialnego w KGP.

Pozostało 93% artykułu
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie