Elitarna jednostka specjalna GROM. Na teren jej siedziby wchodzi przez ogrodzenie kilku mężczyzn (jak się potem okazuje, żołnierzy z Departamentu Kontroli MON). Nikt ich nie zatrzymuje. Obecność intruzów wykrywa dopiero elektroniczny system monitoringu. Wtedy komandosi GROM wzywają policję. Gdy ta zjawia się przed bramą główną, panowie z ochrony jej nie wpuszczają, tłumacząc, że jednostka jest tajna i nikt z zewnątrz nie może wejść na jej teren bez odpowiedniej zgody.
Tak wyglądała parę miesięcy temu inspekcja systemu ochrony obiektów i terenów wojskowych przeprowadzona przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
Podobne scenki rozegrały się w Oddziale Specjalnym Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim i kilku innych jednostkach wojskowych w kraju.
Te informacje znalazły się w tajnym raporcie z kontroli, który częściowo poznała "Rz". Jest druzgocący.
– W Sztabie Generalnym na polecenie ministra obrony narodowej trwają prace nad systemem ochrony wojsk. Za kilkanaście dni będzie można powiedzieć więcej o ich rezultatach – mówi gen. Bogusław Pacek, doradca ministra obrony Bogdana Klicha. – Natomiast same ustalenia Departamentu Kontroli MON są niejawne, w związku z powyższym nie mogę się wypowiadać na ich temat.