Na Mazowszu najstarsi są chirurdzy klatki piersiowej – średnia wieku to 59,15 roku. Tuż za nimi plasują się pediatrzy (59 lat), chirurdzy ogólni (58,75 roku), ginekolodzy położnicy (57,85 roku), interniści ( 56,46 roku) oraz anestezjolodzy (55,17 roku).
Problem demograficzny dotyka głównie szpitali powiatowych. Duże ośrodki akademickie wciąż mogą liczyć na stały dopływ młodych lekarzy. Na prowincji bywa dramatycznie. Jeden ze szpitali powiatowych w zachodniej Polsce stanął ostatnio przed groźbą zamknięcia pediatrii, gdy wypowiedzenie złożył młody specjalista dyżurujący na przemian z 80-letnim kolegą.
Nie lepiej jest na internie.
– Nie znam szpitala powiatowego, który nie miałby problemów z zapewnieniem całodobowej opieki nad pacjentami na oddziale chorób wewnętrznych. Bierze się każdego internistę, który się zgodzi – dyrektora ds. lecznictwa, czasem osobę, która jeszcze nie ma specjalizacji – mówi dr Maciej Hamankiewicz, były prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, który rok temu, po ponad 40 latach pracy w szpitalu, w tym 26 jako ordynator, złożył wypowiedzenie.
Czasami łapanka nie ma sensu. „Ze względu na brak dyżurnych znaleźli emeryta. Starszy pan, idąc korytarzem, musiał się trzymać ściany, takie zaburzenia równowagi" – napisała niedawno na Twitterze lekarka Justyna.
Nieco lepiej jest w ośrodkach akademickich, które mają stały dopływ młodej kadry. Ale nie we wszystkich specjalizacjach. Dramatycznie jest w chirurgii: