System no fault: Medycy nie chcą odpowiadać karnie za błędy w sztuce

Naczelna Izba Lekarska pracuje nad projektem ustawy, która wprowadzi system no fault.

Publikacja: 14.07.2022 18:40

System no fault: Medycy nie chcą odpowiadać karnie za błędy w sztuce

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski Bartłomiej Żurawski

Lekarze chcą odpowiadać karnie tylko w przypadku zgonu pacjenta lub rażącego błędu.

– Projekt tzw. ustawy o jakości, która zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami miała wprowadzać elementy no fault, w aktualnie procedowanej postaci nie jest znany środowisku lekarskiemu. Wiemy z doniesień medialnych, że ma to być kompromis między resortem zdrowia i resortem sprawiedliwości – mówi Renata Jeziółkowska, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.


Czytaj więcej

Szybsze wypłaty za błędy medyczne w systemie „no-fault"

Ministerstwo Zdrowia, autor projektu, nie chce ujawnić, w którym kierunku pójdą nowe rozwiązania dotyczące odpowiedzialności za błąd w sztuce lekarskiej.

– Ostateczne regulacje poznamy po zakończeniu prac w Sejmie i Senacie RP. Dopiero wówczas będziemy mogli wypowiedzieć się w tej kwestii – mówi Maria Kuźniar z Ministerstwa Zdrowia.

Łatwa droga 
do odszkodowania


Samorząd lekarski postanowił nie czekać na ujawnienie zapisów projektu. W Naczelnej Izbie Lekarskiej trwają pace nad własnym.

– Dopracowujemy założenia, we wrześniu zamierzamy przedstawić gotowy projekt ustawy, która ma zwiększyć bezpieczeństwo leczenia zarówno z perspektywy pacjenta, jak i lekarza – mówi Renata Jeziółkowska.

Samorząd chce wyłączenia lekarzy z odpowiedzialności karnej, z zachowaniem tej odpowiedzialności wyłącznie w przypadku zgonu pacjenta lub rażącego błędu. Niezmieniona miałaby zostać odpowiedzialność cywilna i zawodowa. Izba lekarska chciałaby też wprowadzić rejestr zdarzeń niepożądanych. Pomógłby w analizie przyczyn błędów, tak by w przyszłości ich uniknąć.

Lekarze postulują też powstanie funduszu kompensacyjnego, gwarantującego pacjentom lub ich rodzinom szybką wypłatę świadczenia, niezależnie od udowodnienia winy.


– Dzisiaj chirurdzy, ginekolodzy i inni przedstawiciele specjalizacji zabiegowych są poddani ogromnej presji przez to, że może im grozić odpowiedzialność karna nawet za niezawiniony błąd medyczny. A młodzi nie wybierają tych specjalizacji. Robi się ogromny problem – mówi Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.


Zalecana ostrożność


Eksperci doradzają ostrożność.

– Jestem przeciwniczką całkowitego wyłączenia odpowiedzialności karnej lekarzy. Lekarz jest gwarantem. Ciąży na nim szczególna odpowiedzialność za nasze zdrowie i życie. Tę odpowiedzialność statuuje również szczególny status i prestiż zawodu lekarza – mówi dr Anna Malicka-Ochtera, adwokat z kancelarii Malicki i Wspólnicy.

Obecnie lekarz za błąd może być pociągnięty do odpowiedzialności zawodowej, cywilnej i karnej. Najbardziej dotkliwa jest oczywiście odpowiedzialność karna.

– Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarza pochodzi na ogół od rozgoryczonego pacjenta, pogrążonej w smutku rodziny czy też przełożonych w miejscu zatrudnienia. Najczęściej stawianymi lekarzom zarzutami są przestępstwa z nieumyślnego narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – mówi dr Anna Malicka-Ochtera.


Zgodnie z kodeksem karnym za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, przy czym jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega on karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Nieumyślne narażenie zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

– Nie można bezwarunkowo zwolnić lekarzy z odpowiedzialności karnej. Ale, paradoksalnie, wprowadzenie zasady no fault może być korzystne dla pacjenta. Lekarz, bojąc się odpowiedzialności, może nie być skłonny raportować błędów. To uniemożliwia weryfikację terapii, procedur i ich skuteczności – uważa Karol Korszuń, adwokat, partner Kancelarii Fairfield.

OPINIA

Jolanta Budzowska
, radca prawny 
kancelaria BFP


Ważne jest wyważenie interesów pacjentów i lekarzy. Lekarze funkcjonują w klinczu między fatalną organizacją systemu ochrony zdrowia a atmosferą w dużym stopniu uzasadnionego strachu przed odpowiedzialnością karną. Ważna jednak jest też perspektywa pacjenta. To on jest adresatem udzielanych świadczeń. To on jest ofiarą w przypadku błędu medycznego. Powinien sprawnie otrzymać odpowiednie odszkodowanie. 
Jeśli uchylimy odpowiedzialność karną lekarzy, lustrzanym odbiciem powinny być zmiany ułatwiające pacjentom dochodzenia odszkodowania. I nie mam na myśli uproszczonego systemu kompensacji, nad którym pracuje rzecznik praw pacjenta. Może mieć on bowiem jedynie zastosowanie w przypadku mniejszych szkód na zdrowiu. 
Pacjent powinien mieć jednak możliwość zasądzenia przez sąd w rozsądnym terminie pełnego i odpowiedniego odszkodowania. Dziś procesy cywilne trwają nawet dziesięć lat. Postępowanie karne często dziś ułatwia udowodnienie odpowiedzialności lekarzy, co upraszcza dochodzenie odszkodowania za błąd lekarski na drodze cywilnej.

Lekarze chcą odpowiadać karnie tylko w przypadku zgonu pacjenta lub rażącego błędu.

– Projekt tzw. ustawy o jakości, która zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami miała wprowadzać elementy no fault, w aktualnie procedowanej postaci nie jest znany środowisku lekarskiemu. Wiemy z doniesień medialnych, że ma to być kompromis między resortem zdrowia i resortem sprawiedliwości – mówi Renata Jeziółkowska, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.


Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów