Kamil Semeniuk: Bez zbędnych kalkulacji

Mimo wszelkich spekulacji, warto czy nie warto wygrać z USA, chcieliśmy wygrać i to pokazaliśmy na parkiecie - mówi przyjmujący polskiej reprezentacji siatkarzy Kamil Semeniuk.

Publikacja: 31.08.2022 18:23

Kamil Semeniuk

Kamil Semeniuk

Foto: PAP, Jan Dzban

Czytaj więcej

"Rzeczpospolita" i "Sport" o Mistrzostwach Świata w siatkówce 2022

Co było kluczem do zwycięstwa z USA?

- Przede wszystkim udało nam się zatrzymać jednego z najlepszych atakujących na świecie, Matthea Andersona. To na pewno duży plus tego meczu. Bardzo fajnie, że w kluczowych momentach poszczególnych setów funkcjonowała też zagrywka. Do tego dołożyliśmy blok, udawało się dobrze bronić i wyprowadzać skuteczne kontry. Cieszy, że potrafimy grać, gdy jesteśmy odrzuceni od siatki, przy słabszym przyjęciu. Graliśmy cierpliwie w ataku, powtarzając akcje i nie popełnialiśmy głupich błędów. W trudnych sytuacjach staramy się grać bardziej technicznie, np. „opierając” piłkę o blok rywali.

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata siatkarzy. Przeprowadzka do Gliwic

W starciu z Amerykanami, wchodząc z ławki rezerwowych, bardzo dobrze zaprezentował się Tomasz Fornal. To wasz joker?

- To określenie jest trafne. Rzeczywiście, Tomek zwykle wchodzi w trudnym momencie i nie pęka. Wspieramy go, gdy po wejściu nie wyjdzie mu akcja, bo to nie jest proste nagle pojawić się na parkiecie i od razu skutecznie skończyć akcję. Tomek robi to jednak bardzo dobrze.

Wygrywając z Amerykanami, prawdopodobnie „skazaliście” się na kolejną walkę z nimi już w ćwierćfinale. Przed rozpoczęciem meczu kalkulowaliście, czy nie lepiej przegrać?

- Już po starciu z Bułgarią zaczęła się analiza, jak może wyglądać drabinka w play-off. Była bardzo mała szansa, by uniknąć w ćwierćfinale starcia z Amerykanami, o ile oczywiście wygramy w 1/8 finału. Mimo wszelkich spekulacji, warto czy nie warto wygrać z USA, chcieliśmy wygrać i to pokazaliśmy na parkiecie. To zwycięstwo da nam dodatkową pewność siebie i poczucie, że skoro wygraliśmy z nimi w grupie, to dlaczego nie mamy tego powtórzyć w ćwierćfinale.

Kolejny mecz rozegracie dopiero w niedzielę. Jak spędzicie te kilka dni wolnego?

- Mamy czas na regenerację, zaleczenie mikrourazów, bo po trzech meczach każdego z nas coś delikatnie boli.

Co było kluczem do zwycięstwa z USA?

- Przede wszystkim udało nam się zatrzymać jednego z najlepszych atakujących na świecie, Matthea Andersona. To na pewno duży plus tego meczu. Bardzo fajnie, że w kluczowych momentach poszczególnych setów funkcjonowała też zagrywka. Do tego dołożyliśmy blok, udawało się dobrze bronić i wyprowadzać skuteczne kontry. Cieszy, że potrafimy grać, gdy jesteśmy odrzuceni od siatki, przy słabszym przyjęciu. Graliśmy cierpliwie w ataku, powtarzając akcje i nie popełnialiśmy głupich błędów. W trudnych sytuacjach staramy się grać bardziej technicznie, np. „opierając” piłkę o blok rywali.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie wygrali Ligi Mistrzów. Trentino za silne
Siatkówka
Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich
Siatkówka
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel Mistrzem Polski. Mecz godny finału