Polska - Brazylia 3:0. Siatkarze mistrzami świata

To co wydawało się nieprawdopodobne, stało się faktem. Polscy siatkarze pokonali w Turynie bez straty seta Brazylię i obronili tytuł mistrzów świata wywalczony cztery lata temu. Brązowy medal dla Amerykanów, którzy wygrali z Serbią.

Aktualizacja: 01.10.2018 10:44 Publikacja: 30.09.2018 22:23

Foto: AFP

- Pierwszy raz w finale, czas wreszcie wygrać – mówił Vital Heynen przed meczem o złoty medal z Brazylią. Heynen podczas poprzednich MŚ prowadził Niemców i dotarł z nimi do półfinału, gdzie przegrali z Polską, by w walce o brązowy medal okazać swoją wyższość nad Francją.

Heynen jest kontrowersyjny, nietypowy w swoich zachowaniach i metodach treningowych, ale przy tym konsekwentny. Finałowe spotkanie z Canarinhos w Turynie rozpoczynali ci sami, co poprzednio: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Michał Kubiak i Artur Szalpuk, Piotr Nowakowski i Mateusz Bieniek na środku bloku i tradycyjnie Paweł Zatorski w roli libero.

Pierwszy set był długi i dramatyczny, Brazylijczycy bronili kolejne setbole, ale ostatnie słowo w tej partii (28:26) należało jednak do broniących mistrzowskiego tytułu naszych siatkarzy, którzy potwierdzili, że informacje o ich morderczym bloku nie są przesadzone. W ostatniej akcji zatrzymali atakującego rywali, Wallace’a.

Drugi set też rozpoczął się obiecująco. Polacy szybko wyszli na prowadzenie 5:2 i był to kolejny sygnał wysłany do Brazylijczyków, że historia lubi się powtarzać. Cztery lata temu w katowickim Spodku przegrali przecież z naszymi siatkarzami 1:3 w pamiętnym finale poprzednich mistrzostw świata.

Brazylia tak jak Polska rosła w tym turnieju. W drugiej fazie MŚ, grając w grupie śmierci pokonała Rosję i USA, a w półfinale nie straciła nawet seta w meczu z Serbią.

Canarinhos to trzykrotni mistrzowie świata, wygrywali w 2002, 2006 ( z Polską) i 2010. Cztery lata później przegrali finał z Polską, teraz znów zagrali w finale, już z nowym trenerem, legendarnego Bernardo Rezende zastąpił 58 letni Renan Dal Zotto.

W drugim secie, przy stanie 16:13 dla naszych siatkarzy, stało się jasne, że to biało-czerwoni walczą o kolejne złoto. Nawet złotej drużynie Huberta Wagnera się to nie udało. A ci krok po kroku zbliżali się do wyśnionego celu.

Po kapitalnym ataku Szalpuka z lewego skrzydła było 18:15. Chwilę później Douglas zaserwował w siatkę i przewaga wzrosła do czterech punktów, a gdy Kurek posłał im asa, (20:16) Brazylijczykom strach zajrzał w oczy. A przecież to nie był koniec pokazu możliwości Kurka, który po chwili znów pokazał rywalom pełnię swego talentu i w tym momencie prowadziliśmy 22:17. Koniec tej partii był bliski.

Sparaliżowani canarinhos nie byli już w stanie odwrócić losów drugiego seta. Przegrali 20:25, Polska prowadziła 2:0, było lepiej niż cztery lata wcześniej w Katowicach, tam Brazylijczycy nie byli tak rozbici. Wtedy był inny mecz.

Ten przypominał ten z 2006 roku w Tokio, tyle że w Turynie było odwrotnie. Wielka Polska dominowała tak jak wówczas Brazylia.

W trzecim secie prowadziła 9:3 i chyba tylko najwięksi pesymiści mogli bać się porażki. Canarinhos potrzebowali lepszej gry i cudu. I niewiele brakowało, by odwrócili losy tego seta. Przegrywali 11:19 i prawie odrobili straty (21:22). Ale zjadły ich nerwy i Kurek, któremu nie zadrżała ręka przy stanie 24:23 dla naszych siatkarzy. Huknął w wielkim stylu i on też ma swoje złoto. W 2014 roku Stephan Antiga zrezygnował z niego w ostatniej chwili. Teraz to on poprowadził zespół Heynena do obrony tytułu, który wtedy, bez niego, Polacy wywalczyli w Katowicach. Filmowa historia, która zdarzyła się naprawdę. Historia Bartosza Kurka, MVP mistrzostw świata 2018.

Siatkówka
Siatkarze będą więcej latać
Materiał Promocyjny
Gdy zapadną egipskie ciemności
Siatkówka
ZAKSA wygrywa Ligę Mistrzów. Dołączyli do arystokracji
Siatkówka
Kapitalny mecz w Turynie. ZAKSA najlepsza trzeci raz z rzędu
Siatkówka
Sebastian Świderski: Chcemy święta i szerokiej promocji polskiej siatkówki
Siatkówka
Liga Mistrzów siatkarzy. Skromniej, ale mądrzej
Siatkówka
Jastrzębie gotowe do lotu