Dodał jednak, że wciąż są i tacy wyborcy, do których przemówił argument patriotyczny i socjalny, ale jednak przywiązywali większą wagę do kwestii praworządności.
Jaką siłę sprawczą ma po tych wyborach PiS? - pytał gościa programu #RZECZoPRAWIE Marek Domagalski.
- Wydaje się, że większą, ponieważ cztery lata rządzenia sprawiły, że wiele pozycji władzy zostało zajętych i one nie zostaną przecież oddane. Nie wydaje się, żeby realny był program przywrócenia praworządności który formułowała opozycja. I to jest istotny argument na rzecz tezy, że PiS jest w takim poczuciu, że można mieć więcej - stwierdził ekspert.
Zapytany, jakim programom PiS nada teraz priorytet, prof. Piotrowski powiedział, że zgodnie z zapowiedziami z kampanii na pierwszej linii powyborczych działań będzie kontynuacja zmian w sądownictwie. Pilnym tematem jest też walka z deficytem socjalnym w służbie zdrowia, a także sytuacja w szkolnictwie średnim.
- Jeśli PiS ma na uwadze trzecią kadencję, to pewnie będzie się wsłuchiwało w głosy obywateli. Tu jest silna polaryzacja, wyraźny podział między zwolennikami a przeciwnikami PiS, mniej więcej to się rozkłada po połowie. I to powoduje pewne niebezpieczeństwo. Chodzi o to, że w imię hasła "nasi górą" zwolennicy PiS skłonni byli akceptować naruszanie konstytucji i traktowanie obywateli według zasady kto jest nasz, a kto nie jest nasz. To się nie uda, gdy w grę wchodzą sprawy opieki zdrowotnej czy sytuacji materialnej obywateli. Z tym nie ma żartów, bo nie można obywatelom powiedzieć "nasi górą", chociaż nie możemy się dostać do lekarza - uważa prof. Piotrowski.