Urząd odpowiada za zawinioną opieszałość

Żądający przed sądem odszkodowania za straty poniesione wskutek nieterminowego załatwienia sprawy administracyjnej musi precyzyjnie wykazać okresy bezczynności i to, że winę za nią ponosi wyłącznie opieszały urząd

Aktualizacja: 27.11.2007 09:38 Publikacja: 27.11.2007 07:37

Takie wnioski płyną z wyroku Sądu Najwyższego z 23 listopada 2007 r. (sygn. IV CSK 281/07).

Dotyczy on sprawy wniesionej przez małżonków K. przeciwko gminie Jastarnia.

Małżonkowie K. wygrali licytację prowadzoną przez komornika i kupili w 1997 r. nieruchomość z budynkiem pensjonatowym. W 1998 r. złożyli w gminie wniosek o pozwolenie na modernizację i remont kapitalny tego budynku.

Burmistrz nie nadał sprawie biegu. W lutym 2000 r. wystąpił do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o nakaz rozbiórki tego obiektu. Inspektor odmówił. Budynek był w złym stanie. Jednak nie kwalifikował się do rozbiórki, tylko – jak chcieli małżonkowie K. – do remontu i przebudowy. Wojewoda, do którego odwołał się burmistrz, utrzymał w mocy decyzję inspektora.

W październiku 2001 r. małżonkowie K. zdecydowali się wnieść do wojewody zażalenie na bezczynność burmistrza w załatwieniu wniosku o pozwolenie na remont i modernizację. Wojewoda uwzględnił skargę, wyznaczył termin załatwienia sprawy i nakazał wyjaśnienie przyczyn przewlekłości.

W grudniu 2001 r. burmistrz wydał decyzję odmowną. Przyczyną była niezgodność przedstawionego planu realizacji remontu z decyzją o warunkach zabudowy. Chodziło o wysokość obiektu. Zgodnie z tą decyzją budynek powinien być obniżony o jedną kondygnację. I to się powinno znaleźć w dokumentacji. Tymczasem małżonkowie K. dokumentacji nie uzupełnili.

Wojewoda uchylił tę decyzję. Uznał bowiem, że wezwanie, by doprowadzić do zgodności dokumentacji z decyzją o warunkach zabudowy, było nieprecyzyjne. W 2002 r. małżonkowie K. złożyli następną skargę na bezczynność burmistrza. Ale tę sprawę wojewoda umorzył, bo przed jej zakończeniem, w styczniu 2003 r., burmistrz zatwierdził projekt realizacyjny i wydał pozwolenie.

Małżonkowie K. wystąpili przeciwko gminie Jastarnia o odszkodowanie za straty, które ponieśli wskutek przewlekłości postępowania. Polegały one na utracie korzyści, jakie uzyskaliby, gdyby sprawa została załatwiona na czas i pensjonat zaczął przynosić zyski. Biegła wyliczyła, że zyski te od 1 czerwca 1999 r. do lutego 2003 r. wyniosłyby 335 tys. zł. I taką kwotę przyznał sąd małżonkom K. Sąd II instancji zmienił ten wyrok tylko w części dotyczącej odsetek.

Zasadniczo art. 35 § 3 kodeksu postępowania administracyjnego daje urzędom na załatwienie sprawy jeden miesiąc. Ponieważ jednak małżonkowie K. musieli dostosować dokumentację techniczną do decyzji o warunkach zabudowy, oba sądy przyjęły, że pozwolenie na remont i modernizację powinno być wydane w ciągu trzech miesięcy, stosownie do art. 35 § 5 kodeksu postępowania cywilnego.

W skardze kasacyjnej gmina argumentowała, że przewlekłość postępowania była zawiniona nie tylko przez nią. W znacznej mierze przyczynili się do tego małżonkowie K., którzy nie uzupełnili dokumentacji. Urząd przekonywał, że także gdyby wydał pozwolenie w terminie, małżonkowie K. nie byliby w stanie przeprowadzić remontu w czasie przyjętym przez sądy, a więc również nie osiągnęliby zysków wyliczonych przez biegłą.

Remont wymagał kilkusettysięcznych nakładów. Tymczasem z zeznań podatkowych za lata 1998 – 2000 małżonków K. wynika, że ich działalność gospodarcza przynosiła straty. W 2001 r. ze względu na złą sytuację finansową i toczące się przeciwko nim postępowanie egzekucyjne uzyskali zwolnienie z kosztów.

SN uwzględnił skargę kasacyjną gminy. Sprawa wróciła więc do ponownego rozpatrzenia.

– W tego rodzaju kwestiach trzeba bardzo szczegółowo ustalać przyczyny przewlekłości – mówił sędzia. – Tego też wymaga Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Sądy zaś tej kwestii należycie nie rozważyły. Nie uwzględniły faktu, że małżonkowie K. nie mieli odpowiednio przygotowanej dokumentacji. Nie ma też ustaleń potwierdzających tezę, że remont byłby zakończony już w 1999 r.

Spodziewane korzyści w takich sprawach muszą być wykazane z dużym prawdopodobieństwem – podkreślił sędzia Jan Górski. A tego małżonkowie K. nie uczynili. Także opinia biegłego jest niejednoznaczna.

Organy administracji obowiązane są załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki.

Taki nakaz zapisany został w art. 35 § 1 kodeksu postępowania administracyjnego. Załatwienie sprawy wymagającej postępowania wyjaśniającego powinno nastąpić nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej – nie późnej niż w ciągu dwu miesięcy od wszczęcia postępowania. Do terminów tych nie wlicza się m.in. okresów opóźnień spowodowanych z winy strony. Na niezałatwienie sprawy w terminie można złożyć zażalenie do organu administracji publicznej wyższego stopnia. Organ ten, jeśli uzna je za uzasadnione, musi wyznaczyć dodatkowy termin oraz nakazać wyjaśnienie przyczyn i ustalić osoby winne opieszałości, a w razie potrzeby także podjąć środki zapobiegające naruszaniu terminów załatwiania spraw w przyszłości.

wyślij e-mail do autora: i.lewandowska@rp.pl

Takie wnioski płyną z wyroku Sądu Najwyższego z 23 listopada 2007 r. (sygn. IV CSK 281/07).

Dotyczy on sprawy wniesionej przez małżonków K. przeciwko gminie Jastarnia.

Pozostało 97% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów