Obowiązująca od 1 stycznia 2010 r. nowelizacja [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=182400]prawa ochrony środowiska[/link] zlikwidowała gminne i powiatowe fundusze ochrony środowiska. Pieniądze znalazły się przede wszystkim w budżetach miejskich i gminnych. Niestety, nie na wszystkie możliwe dotychczas cele mogą być one wykorzystywane. Największe trudności sprawia przekazywanie ich osobom fizycznym na wspieranie proekologicznych inwestycji.
Samorządowcom jest wstyd przed wyborcami, którym obiecywali, że wsparcie przyjaznych środowisku inwestycji będzie trwało jeszcze wiele lat.
[srodtytul]Nagła zmiana[/srodtytul]
– Najgorsze jest to, że zmiana została wprowadzona nagle i uniemożliwia prowadzenie tych przedsięwzięć, które trwały od lat – mówi poseł Adam Krupa (PO). – Na przykład dopłat do utylizacji azbestu zdejmowanego z dachów prywatnych domów.
To niejedyna do niedawna możliwość sięgania przez osoby prywatne do ekologicznych funduszy. Wiele gmin dopłacało jeszcze kilka miesięcy temu do wymiany pieców na bardziej ekologiczne (np. zamiany ogrzewania węglowego na gazowe, podłączenia do centralnej sieci albo np. zainstalowania paneli słonecznych).