W Warszawie, jak w wielu gminach w Polsce, ulgi w opłatach za pobyt dziecka w publicznym żłobku uzależniono od dochodów. W celu weryfikacji, czy wnioskodawca spełnia warunki do skorzystania ze zwolnienia, radni Warszawy wprowadzili wymóg, aby rodzice przedkładali dyrektorowi placówki zaświadczenia z urzędu skarbowego o wysokości dochodów. Konieczne są też oświadczenia o wysokości średniego miesięcznego dochodu na osobę w rodzinie. To niezgodne z ustawą o ochronie danych osobowych.
Niezgodne z prawem są także zasady rekrutacji. Według nich na żądanie kierownika żłobka rodzice muszą przedłożyć dokumenty dotyczące m.in. tego, gdzie odprowadzają podatek dochodowy, czy są zatrudnieni, uczą się w trybie dziennym bądź świadczą usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej.
Rodzice muszą też ujawnić, czy w stosunku do nich orzeczono stopień niepełnosprawności. Kierownik żłobka może żądać udokumentowania, czy dziecko wychowuje się w rodzinie objętej nadzorem kuratora, jak również czy ma rodzeństwo z orzeczoną niepełnosprawnością. Udostępnienie tych danych dyrektorowi żłobka jest warunkiem uzyskania liczby punktów niezbędnych do zakwalifikowania się do żłobka.
Wskutek tych uchwał warszawski zespół żłobków gromadzi i przetwarza dane osobowe o charakterze wrażliwym w sposób niezgodny z prawem. W świetle ustawy o ochronie danych osobowych rada gminy nie ma bowiem uprawnień, aby zobowiązać rodziców do przekazywania dyrektorowi żłobka takich informacji. Podczas tej rekrutacji nie zachodzą żadne okoliczności szczególne, które pozwalałyby gminie gromadzić dane wrażliwe. Podstawy prawnej w tym aspekcie nie stanowi także ustawa żłobkowa.
Problem przetwarzania danych wrażliwych przez samorządy prowadzące rekrutację do miejskich żłobków już był przedmiotem oceny GIODO. Inspektor nakazał zmianę uchwały rady Wrocławia przewidującej obowiązek przedstawienia przez rodziców kopii deklaracji PIT, zaświadczenia o niepełnosprawności czy samotnym rodzicielstwie.