- Nowelizacja ustawy o systemie oświaty wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym, zwłaszcza rodziców - mówiła na spotkaniu z samorządowcami Krystyna Szumilas, minister edukacji. Zaznaczyła, że resort nie wycofuje się z pomysłu obniżenia wieku szkolnego, a jedynie przesuwa go w czasie.
Przypomnijmy: zgodnie z obowiązującymi przepisami od roku szkolnego 2012/2013 sześciolatki mają obligatoryjnie rozpoczynać naukę w I klasach szkół podstawowych. Przygotowany (24 listopada 2011 r. ) przez MEN projekt nowelizacji ustawy z 19 marca 2009 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw (DzU nr 56, poz. 458) przesuwa ten termin na 2014 r.
Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, w gminach, w których sześciolatki nie poszły do szkoły w roku szkolnym 2011/2012 dojdzie do spotkania w klasach pierwszych dzieci sześcio- i siedmioletnich w roku szkolnym 2012/2013. Zdaniem ministerstwa taka sytuacja mogłaby znacznie utrudnię utworzenie odpowiednich warunków kształcenia i opieki nad uczniami klas I-III szkół podstawowych. Dlatego, wydłużenie okresu przejściowego - do 2014 r. jest konieczne.
Propozycje tą skrytykowali przedstawiciele samorządów, obecni na poniedziałkowym posiedzeniu Zespołu ds. Edukacji Kultury i Sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Zdaniem Bogdana Bieńka, wiceprezydenta Mielca, reprezentującego na posiedzeniu Związek Miast Polskich ministerialna inicjatywa jest błędem.
- Proces, jaki rozpoczął się 3-4 lata temu, po decyzji, by w 2012 r. przyjąć 6-latki do szkoły spowodował działania w ministerstwie, kuratoriach, ale przede wszystkim w samorządach. Wycofanie się z tej daty spowoduje wiele komplikacji, nie tylko finansowych - mówił Bogdan Bieniek.