Zgodnie z przepisami ustawy z 2001 r. o dodatkach mieszkaniowych przysługują one najemcom lub podnajemcom lokali mieszkalnych, a także innym osobom mającym tytuł prawny do zajmowanego lokalu. Warunkiem są niskie dochody, wielkość mieszkania w stosunku do liczby osób stale w nim mieszkających i gospodarujących.
Ubiegając się o dodatek mieszkaniowy, Ryszard S. wykazał, że jego średni miesięczny dochód z zasiłku wynosi 252 zł. Kserokopie wyroków sądów w Łodzi potwierdzały prawo do zamieszkiwania i wyłącznej dyspozycji w małym pokoju w lokalu w Pabianicach. Pod tym adresem prowadzi on jednoosobowe gospodarstwo domowe.
Gdy jednak pracownicy Wydziału Spraw Lokalowych Urzędu Miejskiego chcieli przeprowadzić wywiad środowiskowy, okazało się, że Ryszard S. nie ma kluczy do mieszkania, gdyż była żona wymieniła zamki w drzwiach wejściowych. Po dalszych bezskutecznych staraniach pracownicy doszli do wniosku, że Ryszard S. ani w tym lokalu stale nie przebywa, ani nie gospodaruje. Z tego powodu nie przyznano mu dodatku mieszkaniowego.
Nie zgadzając się z tą decyzją, Ryszard S. stwierdził, że sądy przyznały mu prawo do jednego pokoju w mieszkaniu, powinien mieć zatem również prawo do dodatku mieszkaniowego. To była żona uniemożliwia mu faktyczne przebywanie w przydzielonym pokoju. Lokal, który zajmuje w sąsiedniej miejscowości, jest użytkowy, a nie mieszkalny. Nie jest w nim zameldowany, natomiast został wydany sądowy nakaz opuszczenia tego pomieszczenia. W Pabianicach jest zameldowany na stałe, tu głosuje w wyborach, tu załatwia wszystkie swoje sprawy życiowe i korzysta ze świadczeń opieki zdrowotnej i społecznej.
Zameldowanie jest tylko jedną z okoliczności, ale nie zawsze stanowi dowód prowadzenia gospodarstwa domowego w lokalu, w którym jest się zameldowanym – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, oddalając skargę Ryszarda S.