Reklama

Wpis internauty w trakcie ciszy wyborczej to nie agitacja

Jeśli administrator portalu sam nie zamieszczał wpisów i nie był świadomy ich treści, to nie można mu przypisać odpowiedzialności za naruszenie ciszy wyborczej.

Publikacja: 21.10.2013 09:23

Wpis internauty w trakcie ciszy wyborczej to nie agitacja

Wpis internauty w trakcie ciszy wyborczej to nie agitacja

Foto: www.sxc.hu

Policja w Parczewie obwiniła Mateusza Orzechowskiego, wydawcę „Tygodnika Wspólnota", o złamanie ciszy wyborczej (art. 498 kodeksu wyborczego). W lutym tego roku, w przeddzień przyśpieszonych wyborów na wójta gminy Kłoda Dębowa, pod jednym z tekstów zamieszczonych na stronach internetowych tygodnika pojawiały się negatywne wpisy dotyczące Grażyny Lamczyk, wówczas kandydata, a obecnie wójta gminy. Lamczyk o sprawie powiadomiła policję.

Mateusz Orzechowski bronił się, że zarzucane mu wykroczenie dotyczy prowadzenia agitacji wyborczej, on natomiast żadnej agitacji nie prowadził. Wyjaśnił, że nie opublikował żadnego artykułu na ten temat, natomiast na portalu pojawiają się setki komentarzy pod różnymi artykułami. Szczupła obsada redakcji nie jest w stanie bezustannie ich monitorować. Jeśli jednak redakcja otrzyma sygnał, że któryś z komentarzy może naruszać jakieś dobra, jest usuwany.

Ciszę wyborczą narusza ten, kto w jej okresie nakłania do głosowania

Wydawca tygodnika podkreślił, że wcześniej Grażyna Lamczyk zgłaszała jemu lub dziennikarce prowadzącej portal umieszczanie na forach różnych treści mogących godzić w jej dobra osobiste (komentarze były wtedy usuwane), ale o wpisach, które pojawiły się w okresie ciszy wyborczej, nikt wydawcy nie informował. Potwierdziła to sama pokrzywdzona.

Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim uniewinnił wydawcę (sygnatura akt: II W 389/13). Zdaniem sądu nie ma dowodów na to, że obwiniony sam umieszczał wpisy na portalu, ani że sam na bieżąco śledził treść wpisów zamieszczonych pod konkretnym artykułem. Portal zawiera wiele artykułów dotyczących różnych kwestii, a komentarze pod nim liczone są w tysiącach, trudno nawet zatem domniemywać, że się tym zajmował. Nie miał on więc świadomości, jaka jest treść inkryminowanych wpisów, nikt go bowiem o tym nie powiadomił.

Reklama
Reklama

Sąd podniósł, że z  art. 498 kodeksu wyborczego odpowiada ten, kto w okresie ciszy wyborczej prowadzi agitację wyborczą, czyli publicznie nakłania lub zachęca do głosowania w określony sposób lub na kandydata. Jeżeli administrator strony sam nie spowodował wpisów, nie był świadom ich treści, a przy tym nikt nie zgłaszał mu żądania usunięcia, to nie ma podstaw do przypisania mu odpowiedzialności z tego przepisu.

Wyrok nie jest prawomocny.

Policja w Parczewie obwiniła Mateusza Orzechowskiego, wydawcę „Tygodnika Wspólnota", o złamanie ciszy wyborczej (art. 498 kodeksu wyborczego). W lutym tego roku, w przeddzień przyśpieszonych wyborów na wójta gminy Kłoda Dębowa, pod jednym z tekstów zamieszczonych na stronach internetowych tygodnika pojawiały się negatywne wpisy dotyczące Grażyny Lamczyk, wówczas kandydata, a obecnie wójta gminy. Lamczyk o sprawie powiadomiła policję.

Mateusz Orzechowski bronił się, że zarzucane mu wykroczenie dotyczy prowadzenia agitacji wyborczej, on natomiast żadnej agitacji nie prowadził. Wyjaśnił, że nie opublikował żadnego artykułu na ten temat, natomiast na portalu pojawiają się setki komentarzy pod różnymi artykułami. Szczupła obsada redakcji nie jest w stanie bezustannie ich monitorować. Jeśli jednak redakcja otrzyma sygnał, że któryś z komentarzy może naruszać jakieś dobra, jest usuwany.

Reklama
Cudzoziemcy
Nielegalni migraci z Afganistanu dostaną od państwa zadośćuczynienie
Prawo karne
Trzej lekarze usłyszeli wyrok w głośnej sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Biznes
Dostępność cyfrowa - nowe przepisy o e-handlu zmienią internetowy biznes
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Reklama
Reklama