Aż 320 mln zł zaoszczędził NFZ w 2012 r. Na taką kwotę placówki medyczne nie zrealizowały usług zapisanych w kontraktach. Konsekwencje niewykonań mogą być dotkliwe dla szpitali. NFZ, widząc, że sobie nie radzą, może zmniejszyć im wartość kontraktu na kolejny rok. I to nawet o kilka milionów złotych.
Brakuje lekarzy
Z danych, które zebrała „Rz" w 13 oddziałach wojewódzkich funduszu, wynika, że liczba niewykonań wzrasta. Choć rok finansowy 2013 nie jest jeszcze zamknięty, już widać, jak wygląda sytuacja lecznic. Np. na Pomorzu rok temu nie było w ogóle niewykonań. A od listopada tego roku już wiadomo, że pomorski NFZ nie musi płacić placówkom 1 mln zł. Chodzi o usługi kardiologiczne lub endokrynologiczne.
Dane te szokują pacjentów, bo do endokrynologów są kilkumiesięczne kolejki. Lecznice powinny więc wyrabiać kontrakt ponad limit. Tyle że tylko w teorii.
– W niektórych specjalnościach brakuje lekarzy. Endokrynolodzy wolą przyjmować pacjentów prywatnie niż z NFZ, chociaż my dobrze im płacimy. Z braku kadry szpital nie wyrabia więc normy – wyjaśnia Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ.
Z danych OECD wynika, że w Polsce na 1 tys. mieszkańców przypada 2,2 lekarza, podczas gdy średnia europejska to 3,4.