Rz: Co orzeczenie SN oznacza dla szpitali?
Maciej Dercz: To, że bez zgody ich podmiotu tworzącego (powiatu lub województwa) nie mogą zaciągać wskazanych w orzeczeniu zobowiązań. Z drugiej strony orzeczenie może ograniczyć handel długami szpitali przez firmy windykacyjne, które często tylko oficjalnie nazywają to poręczeniami. Samodzielne publiczne ZOZ funkcjonują w systemie finansów publicznych. I one, i samorządy muszą działać tylko w takim obszarze, na jaki pozwalają przepisy. A art. 54 ustawy o działalności leczniczej jednoznacznie wskazuje, że każda czynność prawna, której celem jest zmiana wierzyciela SP ZOZ, wymaga zgody właściciela. Samorząd musi wiedzieć, że instytucja parabankowa udziela poręczenia, w wyniku którego może dojść do zmiany wierzyciela. Dlatego po tym orzeczeniu szpitalom nie będzie łatwo przeprowadzać np. przetargów na zakup leków, za które poręczy parabank, zobowiązując się, że ewentualnie zapłaci dostawcy za szpital.
Długi szpitali wynoszą 10 mld zł. Gros jest zaciągniętych w instytucjach takich jak np. Magellan. Dlaczego?
Często nie mają wyjścia. Zadłużają się, bo koszty świadczeń zdrowotnych z roku na rok rosną, a zapłata z NFZ pozostaje od kilku lat na niemal tym samym poziomie. A większość powiatów jest też w złej sytuacji finansowej i nie ma z czego udzielić pomocy.
Długi zatem to wina rządu?