Matka syna chorego na aspergera wystąpiła do burmistrza o zwrot kosztów dowozu dziecka do szkoły.
Jej zdaniem szkoła podstawowa znajdująca się w miejscu ich zamieszkania nie może sprostać zaleceniom orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego syna. Z tego powodu zmuszona jest dowozić syna prywatnym samochodem do szkoły oddalonej o 10 km od ich domu.
Burmistrz dwukrotnie odmówił zwrotu kosztów dojazdu. Uznał, że szkoła, do której dojeżdża chłopiec, nie jest szkołą podstawową z oddziałami integracyjnymi ani najbliższą ze względu na jego miejsce zamieszkania szkołą ogólnodostępną. Dlatego nie musi zapewniać bezpłatnego transportu ani do niego dopłacać.
Matka chorego chłopca wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie (sygn. akt II SA/Ol 423/15) i wygrała. Według sądu istotą sporu była wykładnia art. 17 ust. 3a pkt 1 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (dalej jako u.s.o.). Zgodnie z tym przepisem ?obowiązkiem gminy jest zapewnienie uczniom niepełnosprawnym bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu do najbliższej szkoły podstawowej i gimnazjum, a uczniom z niepełnosprawnością ruchową, upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym lub znacznym – także do najbliższej szkoły ponadgimnazjalnej. Przepis ten mówi też o ewentualnym zwrocie kosztów przejazdu ucznia i jego opiekunów.
W tym zaś wypadku spór między stronami dotyczy interpretacji użytego w tym przepisie sformułowania „najbliższa szkoła".