Jakość kształcenia jest najważniejsza

Burmistrz ma obowiązek zapłacić za dowóz niepełnosprawnego dziecka nie do najbliższej szkoły, lecz do takiej, która jest w stanie zaspokoić jego potrzeby.

Publikacja: 31.08.2015 08:33

Jakość kształcenia jest najważniejsza

Foto: 123RF

Matka syna chorego na aspergera wystąpiła do burmistrza o zwrot kosztów dowozu dziecka do szkoły.

Jej zdaniem szkoła podstawowa znajdująca się w miejscu ich zamieszkania nie może sprostać zaleceniom orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego syna. Z tego powodu zmuszona jest dowozić syna prywatnym samochodem do szkoły oddalonej o 10 km od ich domu.

Burmistrz dwukrotnie odmówił zwrotu kosztów dojazdu. Uznał, że szkoła, do której dojeżdża chłopiec, nie jest szkołą podstawową z oddziałami integracyjnymi ani najbliższą ze względu na jego miejsce zamieszkania szkołą ogólnodostępną. Dlatego nie musi zapewniać bezpłatnego transportu ani do niego dopłacać.

Matka chorego chłopca wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie (sygn. akt II SA/Ol 423/15) i wygrała. Według sądu istotą sporu była wykładnia art. 17 ust. 3a pkt 1 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (dalej jako u.s.o.). Zgodnie z tym przepisem ?obowiązkiem gminy jest zapewnienie uczniom niepełnosprawnym bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu do najbliższej szkoły podstawowej i gimnazjum, a uczniom z niepełnosprawnością ruchową, upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym lub znacznym – także do najbliższej szkoły ponadgimnazjalnej. Przepis ten mówi też o ewentualnym zwrocie kosztów przejazdu ucznia i jego opiekunów.

W tym zaś wypadku spór między stronami dotyczy interpretacji użytego w tym przepisie sformułowania „najbliższa szkoła".

Zdaniem sądu taką placówką powinna być tylko szkoła pozwalająca wypełniać zalecenia zawarte w orzeczeniu o niepełnosprawności dziecka, a nie szkoła położona najbliżej miejsca zamieszkania.

Z orzeczenia o niepełnosprawności wynikało, że chłopiec wymagał terapii psychologicznej i pedagogicznej. Zakwalifikowano go również na zajęcia integracji sensorycznej oraz do udziału w rewalidacji indywidualnej. Zalecenia te – według ustaleń sądu – wypełniała szkoła, do której chłopiec był dowożony przez rodziców, a nie placówka położona blisko jego domu.

Sąd podkreślił, że wspomniany art. 17 ust. 3a pkt 1 u.s.o. od 2007 r. dotyczy nie tylko zwrotu kosztów dojazdu publicznymi środkami komunikacyjnymi, ale również kosztów ponoszonych przez rodziców we własnym zakresie.

Szczegółowe ustalenie zasad rozliczenia kosztów uregulowanie to pozostawia do uzgodnienia w formie umowy między zainteresowanymi tym stronami, tj. gminą a osobami sprawującymi opiekę nad uczniem i organizującymi jego transport.

Sąd administracyjny nie mógł jednak orzec o zwrocie spornych kosztów, ponieważ jego rola sprowadza się do kontroli działalności administracji publicznej. Dodatkowo, co jest specyfiką w tego rodzaju sprawach, uregulowanie zwrotu kosztów, czyli warunków zawarcia umowy, negocjowania ich treści pozostaje w gestii stron. Z tego powodu sąd stwierdził jedynie bezskuteczność czynności wójta.

Strony muszą same dojść do porozumienia.

Matka syna chorego na aspergera wystąpiła do burmistrza o zwrot kosztów dowozu dziecka do szkoły.

Jej zdaniem szkoła podstawowa znajdująca się w miejscu ich zamieszkania nie może sprostać zaleceniom orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego syna. Z tego powodu zmuszona jest dowozić syna prywatnym samochodem do szkoły oddalonej o 10 km od ich domu.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów