Taka uchwała rażąco narusza prawo – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, stwierdzając nieważność uchwały Rady Miejskiej w podwarszawskiej Kobyłce w sprawie ustalenia wysokości procentowej opłaty adiacenckiej.
W uchwale z 27 lutego 2003 r. rada ustaliła, że opłata – pobierana od właścicieli i użytkowników wieczystych gruntów, których wartość zwiększyła się wskutek podziału geodezyjnego – wynosi 50 proc. wartości tego wzrostu.
Na jej podstawie burmistrz Kobyłki wydał w 2008 r. decyzję ustalającą Jackowi S. opłatę adiacencką w takiej właśnie wysokości. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie utrzymało decyzję w mocy. Jacek S. zaskarżył ją do WSA w Warszawie. A kiedy sąd przyznał mu rację i w listopadzie 2009 r. uchylił wspomnianą decyzję, wystąpił o stwierdzenie nieważności uchwały.
Uchwała została bowiem podjęta na podstawie obowiązującego w 2003 r. art. 98 ust. 4 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Wyrokiem z 2 kwietnia 2007 r. Trybunał Konstytucyjny uznał jednak ten przepis za niekonstytucyjny. W art. 98a ust. 1 znowelizowanej w 2007 r. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=377B839534A3F2DC2896D7AAD2A32453?id=175872]ustawy o gospodarce nieruchomościami[/link] maksymalna stawka procentowa opłaty adiacenckiej została obniżona z 50 do 30 proc.
Uchwała, wydana wprawdzie przed wyrokiem TK, ale na podstawie niekonstytucyjnego przepisu, musi więc być uznana za wadliwą – dowodził Jacek S. Nie może obowiązywać akt prawa miejscowego ustalający 50-proc. stawkę opłaty adiacenckiej, podczas gdy obecny przepis dopuszcza tylko 30 proc.