Poligon dla przyszłych rad

Chcesz robić polityczną karierę w stołecznym samorządzie lub po prostu działać społecznie? Zacznij od rady osiedla w swojej dzielnicy. Najwięcej takich rad jest na Pradze

Publikacja: 26.06.2010 04:30

Poligon dla przyszłych rad

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

W niedzielę odbędą się wybory do ośmiu rad osiedli na Pradze-Południe. To jedne z najprężniej działających w stolicy samorządów mieszkańców – 15- lub 21-osobowe grupy lokalnych aktywistów, wybieranych w bezpośrednich wyborach na czteroletnią kadencję.

[srodtytul]Rzecznik spraw drobnych[/srodtytul]

Mało kto wie, że w Warszawie takich rad osiedli jest aż 76.

Na prawym brzegu działają w każdej dzielnicy oprócz Wesołej. Na lewym – są w Śródmieściu, na Mokotowie, Ursynowie i Bielanach. A na Białołęce funkcjonują nawet trzy niewielkie rady sołectw.

Czym się zajmują takie rady?

Tak naprawdę wszystkimi prozaicznymi problemami, dotyczącymi swojego terenu, i zgłaszaniem tych problemów urzędnikom.

– Rada osiedla jest trochę takim rzecznikiem mieszkańców do spraw drobnych, którymi nikt inny nie chce się zająć – opowiada Maciej Pawłowski z samorządu Grochów-Kinowa, który napisał pracę magisterską na temat takich rad. – Zgłaszamy naszym radnym na przykład interwencje dotyczące dziur w jezdniach czy chodnikach, potrzebę postawienia latarni, ekranów akustycznych czy wymalowania pasów dla pieszych. Wywalczyliśmy np. remont boiska.

To z inicjatywy osiedlowej rady i Pawłowskiego jeden z placyków na Pradze nosi zabawną nazwę Skwerek Berek.

Samorząd Saskiej Kępy np. współpracuje z Wydziałem Ochrony Środowiska w urzędzie dzielnicy i bardzo wnikliwie przygląda się każdemu wnioskowi o wycięcie drzew.

– Tak się składa, że rady osiedli najprężniej rozwijają się i działają w prawobrzeżnej Warszawie – mówi Magdalena Czerwosz, radna miasta (PO) i jednocześnie przewodnicząca samorządu Saskiej Kępy. – I tylko w nich odbywają się wybory z prawdziwego zdarzenia, bo kandydatów jest więcej niż miejsc – dodaje.

W wyborach do rad osiedli nie gra roli przynależność polityczna. Nie ma list partyjnych. To wybory bezpośrednie.

Każdy, kto jest znany w swoim bloku i chciałby pracować społecznie, może więc zgłosić swoją kandydaturę, popartą 15 podpisami, i wystartować w wyborach. A ci, którzy zgłoszą się w trakcie kadencji, również mogą uczestniczyć w obradach i nabierać doświadczenia.

[srodtytul]Droga do kariery[/srodtytul]

– Takie rady osiedli to dla osób, które chcą działać w miejskiej polityce, dobry poligon doświadczalny – zwraca uwagę Maciej Pawłowski.

Wiele osób z praskiego urzędu swoje kariery zaczynało właśnie w radach osiedli.

[wyimek]Rady osiedli to świetna szkoła mechanizmów, jakie rządzą samorządem - Adam Grzegrzółka, wiceburmistrz Pragi-Płd.[/wyimek]

Działał w nich m.in. były burmistrz Pragi-Południe Tomasz Koziński (PiS) i obecny – Tomasz Kucharski (PO).

Zaczynali tam też wiceburmistrz dzielnicy Adam Grzegrzółka i przewodniczący rady Marcin Kluś (obaj z PO) czy radny miasta Adam Kwiatkowski (PiS).

Różnica między radnym miasta czy dzielnicy a radnym osiedla polega na tym, że za pracę tego ostatniego nikt nie płaci. Radni samorządu mieszkańców nie dostają diet.

– A na pracę całkowicie społeczną nie wszyscy mają czas, więc w niektórych dzielnicach, gdzie rady osiedli nie mają tak długich tradycji jak na Pradze, czasami brakuje chętnych – przyznaje Maciej Pawłowski.

– To świetna szkoła dla przyszłego polityka i szansa na poznanie mechanizmów, jakie rządzą samorządem. Nauka reprezentowania interesów lokalnej społeczności – ocenia wiceburmistrz Adam Grzegrzółka.

Każda z rad osiedli produkuje średnio rocznie ok. 100 pism do swojego urzędu dzielnicy z prośbą o interwencję czy wyjaśnienie jakiegoś problemu.

Nie zawsze urzędnicy odpisują. Bywa, że pisma miesiącami krążą między dzielnicą a ratuszem, bo sprawa dla władz jest niewygodna. W nowych statutach dzielnic rady osiedli dostały pomocne narzędzie. Jest tam zapis, że tak jak pełnoprawni radni mogą oni zgłosić na sesji rady dzielnicy interpelację, na którą urzędnicy są zobowiązani odpowiedzieć w ciągu 14 dni.

[ramka] [b][link=http://www.zw.com.pl/temat/1.html]Czytaj więcej w Życiu Warszawy[/link][/b][/ramka]

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr